Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejki do urzedów pracy będą dłuższe

Małgorzata Motor
Archiwum
Problem z rejestracją nowych osób i dłuższe kolejki do urzędów pracy. Takie będę konsekwencje wejścia w życie obowiązku profilowania bezrobotnych - oceniają eksperci rynku pracy.

Wszyscy bezrobotni mają być podzieleni na trzy grupy. W pierwszej znajdą się aktywnie szukający zatrudnienia. Pomoc ze strony urzędów pracy ma sprowadzić się tylko do szybkiego przedstawienia im oferty pracy. Do drugiej grupy trafią osoby wymagające większego wsparcia np. w formie staży czy szkoleń zawodowych. Trzecią grupę stanowić mają bezrobotni, którzy nie są zainteresowani podjęciem legalnego zatrudnienia albo są po prostu zniechęceni do pracy.

Urzędnicy będą mieli raptem pół roku, by zakwalifikować do jednej z trzech grup prawie 150 tys. osób w regionie. Tyle już w tej chwili tkwi na bezrobociu. Jednocześnie będą musieli rejestrować i profilować nowych bezrobotnych. A tych np. w Powiatowym Urzędzie Pracy w Rzeszowie jest ponad tysiąc miesięcznie.

Coś tam słyszeli

Okazuje się, pośredniaki nie są w ogóle do tego przygotowane. Zadzwoniliśmy do kilku z pytaniem, jak w praktyce będzie wyglądało profilowanie bezrobotnych. Odpowiedzi najczęściej były wymijające, a nawet daleko odbiegające od zadanego pytania:

- Nigdy przecież nie odmawiamy rejestracji! - oburza się urzędniczka, która zajmuje się rejestracją bezrobotnych. - Na razie rejestrujemy po staremu. Proszę się nie martwić - słyszymy uspokajający głos pracownicy w innym urzędzie. - Jak pani przyjdzie się zarejestrować za dwa miesiące, to się pani dowie - rzuca inna.

Niektórzy urzędnicy w ogóle nie kryli się z tym, że nic nie wiedzą o planowanych zmianach. - Słyszałem, że coś w Sejmie majstrują w ustawie, ale jeszcze klamka nie zapadła - wyjaśnia nam pracownik pośredniaka.
Niewiedza urzędników wynika z tego, że resort pracy do tej pory nie przedstawił projektu rozporządzenia, które ma wprowadzić w życie ankietę. To ona ma służyć profilowaniu bezrobotnych. Nie wiadomo nawet, kiedy rozporządzenie się ukaże.

- To profilowanie to jedna wielka bzdura - ocenia Adam Panek, dyrektor PUP w Rzeszowie. - Profilowanie to grupowanie osób na podstawie podobnych cech, a urzędy pracy nie są od tego. Mogą co najwyżej rozeznać, po co taka osoba rejestruje się w urzędzie. Żeby faktycznie zająć się profilowaniem bezrobotnych, potrzeba co najmniej roku. W przypadku jednej osoby może wystarczyć dziesięciominutowa rozmowa, by zakwalifikować ją do konkretnej grupy, a może też znaleźć się taki bezrobotny, że godzina to będzie mało - zwraca uwagę.

Chybiony pomysł

Profilowanie bezrobotnych funkcjonuje już na paru europejskich rynkach pracy, w tym na niemieckim. Czy sprawdzi się u nas?

- Powoływanie się na niemieckie doświadczenia brzmi trochę zabawnie, bo nasi sąsiedzi mają nieporównanie większe budżety na aktywizację bezrobotnych i o wiele pojemniejszy rynek pracy - komentuje Artur Ragan z Work Express. - Pewnie dlatego bezrobocie w Niemczech utknęło na poziomie 5 proc. z hakiem i już się nie zmniejszy, bo "na socjalu" zostali ci, którzy i tak nie podejmą stałej pracy. Do tego coraz sprawniejsza walka z szarą strefą sprawia, że rośnie liczba podejmujących legalne zatrudnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24