W piątek w Stalowej Woli związkowcy z PKP Cargo spotkali się z szefami spółki.
- Chcemy wreszcie dowiedzieć się prawdy o kondycji naszego zakładu - stwierdził Piotr Kos, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w oddziale stalowowolskim PKP Cargo.
Będą walczyć o miejsca pracy
I dowiedzieli się. Cargo straciło ok. 40 proc. zamówień od firm na przewozy towarów. O 60 proc. spadła liczba przeładunków. Zarząd szacuje, że pracę straci ponad 700 osób na 2,2 tys. zatrudnionych. Ci, którzy mieli umowę na czas określony już dostają wypowiedzenia. Od wczoraj ok. 450 osób jest na przymusowym wolnym i dostaje 60 proc. pensji.
- Rozmowy z szefostwem wyglądają w ten sposób, że im większa siła sprzeciwi się ich zamysłom, tym szybciej wycofują się z drastycznych cięć. W ten sposób będziemy walczyć o pracowników - zapewnił Piotr Kos.
Pomoc kolejarzom obiecali poseł Antoni Błądek i Teresa Kubas-Hul, doradca wojewody podkarpackiego.
Odprawy dla zasłużonych
Stomil Sanok do końca kwietnia zwolni 280 osób. Wśród odchodzących są osoby, które spółka przyjęła w ostatnich latach, kiedy zwiększyła zatrudnienie o ponad 600 osób. Zwalniani są też pracownicy z 30-letnim stażem. Najbardziej zasłużeni dostają 3-miesięczne odprawy. Po PASS-Polu, który niedawno pozbył się 250 pracowników, to kolejne tak duże grupowe zwolnienia w Sanoku.
U Słowaków taniej
Źle się dzieje w ATW z Zagórza, której właścicielem jest włoska spółka. Firma ( produkuje osie i półosie do pojazdów oraz maszyn rolniczych), która dynamicznie rozwijała się na rynku, ostatnio przyjęła 460 osób, też zwalnia.
Wysokość miesięcznych obrotów spółki spadła z 20 do 6 mln zł, prognozy na luty są jeszcze gorsze. Już zwolniono 60 osób. Właściciel firmy ze względu na wysokie koszty produkcji, a szczególnie drożejącą energię, rozważa przeniesienie produkcji na Słowację.
Chcą układać się z wierzycielami
W piątek zarząd Krośnieńskich Hut Szkła złożył w Sądzie Rejonowym w Krośnie wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego z możliwością zawarcia układu.
- To nie jest koniec huty, wręcz przeciwnie, szansa na stabilizację, bo wreszcie zdobywamy nowe zamówienia - zapewnia prezes Jacek Sołtys.
- Poprosimy naszych wierzycieli o to, żebyśmy mogli płacić zobowiązania w ratach, będziemy też negocjować redukcję zadłużenia - mówi Wojciech Reszka, dyr. ds. ekonomiczno-finansowych.
Uspokoją pracowników
Dziś prezes spotka się z przedstawicielami związków zawodowych.
- Ustalimy harmonogram rozmów z pracownikami, chcemy wytłumaczyć ludziom całą sytuację, uspokoić ich - mówi J. Sołtys.
W ciągu miesiąca spółka chce się wstępnie porozumieć z wierzycielami, żeby przedstawić sądowi biznesplan i propozycję układu, na który wszyscy muszą się zgodzić. Negocjacje z bankami już się zaczęły. Banki oraz PGNiG (dostawca gazu) to najwięksi wierzyciele, w sumie firma ma ich ok. 500. Wiadomo, że zobowiązania KHS przekroczyły już wartość majątku spółki.
- Największemu wierzycielowi jesteśmy winni ok. 100 mln zł - wyjaśnia J. Sołtys.
Opóźnienia w wypłatach
Złożenie wniosku o postępowanie sądowe daje KHS ochronę przed zajęciami komorniczymi.
- Mamy nowe zamówienia, ale ciążą na nas nieuregulowane zaległości - dodaje prezes.
Dwa miesiące temu hutnicy nie mieli co robić. Teraz wszystkie linie mają zapewnioną produkcję, na co najmniej kilka tygodni. Sytuacja firmy wciąż nie pozwala na terminową wypłatę wynagrodzeń. Z pensji za grudzień załoga dostała tylko 800 zł zaliczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak mieszka Luna. Widok z okna zapiera dech. Podobnie jak to, co jest w salonie
- Małgorzata Kożuchowska odsłania nagie uda w kuszącej pozie. Widać, że się wyluzowała
- Patrzymy na to, co Manowska pokazuje na urlopie. Niektórzy powiedzą, że to wstyd
- Tak Jacek Zieliński zachował się po śmierci Młynarskiego. Pracowali ze sobą latami