Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny wakacyjny turniej w Ósemce Rzeszów

Tomasz Ryzner
Mariusz Kołakowski ma problem z nogą, ale nie przeszkodziło mu to wygrać zawodów
Mariusz Kołakowski ma problem z nogą, ale nie przeszkodziło mu to wygrać zawodów Archiwum Ósemki
Dawno nie widziany w rzeszowskiej Ósemce Mariusz Kołakowski wygrał Letni Turniej nr 4. W finale po zaciętej walce pokonał Jakuba Mierzwę, który na ten poziom dotarł po raz pierwszy.

Mieszkający i pracujący w Krakowie Mariusz ostatni raz grał w Ósemce w marcu. Do gry stanął z opaska na kolanie. – Coś mi tam strzyka i boli. Obawiam się, że to łąkotka. Możliwe, że potrzebna będzie artroskopia – komentował swój stan zdrowia popularny „Kołek”.

Po wolnym losie w pierwszej rundzie pokonał 3:0 Dariusza Bigdonia, a kolejnej rozegrał pięć partii z Bartoszem Drążkiem. W półfinale znów miał z górki, bo ograł do zera Janusza Stawarza. Warto nadmienić, że ten ostatni na lewej stronie drabinki turniejowej wyeliminował Sebastiana Hołówkę, który triumfował w dwóch poprzednich zawodach.

Jakub na dzień dobry pokonał 3:0 Bartłomieja Szymanowskiego, by następnie przegrać 1:3 z Sebastianem Krupą. Na lewej stronie Kuba po 3:1 pokonał Sławomira Bratka, Bartka Drążka i mógł się szykować do półfinału. Ponownie trafił na Krupę. Początkowo dominował „Seba”, ale Kuba wrócił do gry udanym zagraniem kombi, a w decydującej, piątej partii wykazał więcej precyzji.

– Przeciwnik trafiał ważne bile i tyle – podsumował Sebastian, który także miał sporą przerwę w grze. – Akurat w poniedziałki wypadały mi ostatnio różne dodatkowe obowiązki. Między innymi kiszenie ogórków – śmiał się Sebastian.

Finał był ciekawy. „Kołek” wygrał otwierającą partię, ale po chwili było już po równo. Jakub nie poszedł za ciosem, zaczął się mylić i wydawało się, że przegra 1:3. Mariusz sknocił jednak prostą bilę meczową i potrzebna była partia nr 5. Kiedy na stole została bila nr 9 przy stole był Kuba. Bila stała blisko łuzy, ale do jej wbicia potrzebne było ostre ścięcie. Niełatwe, ale też nieprzesadnie trudne. Jakub „przeciął” i za moment ścinać musiał „Kołek”. Przy uderzeniu mocno zakręcił dłonią, bila zatrzepotała w łuzie, ale w końcu wpadła.

– Mogłem to wygrać wcześniej, ale w piątej partii myślałem, że już po mnie. Nie było lekko, bo czuję to kolano. Muszę zrobić porządne badanie – dodał bohater wieczoru.

- Byłem pierwszy raz w finale. Ręka przy uderzeniach mi się raczej nie trzęsła. Stres jednak był i jakoś tak dziwnie wpłynął na nogi – wyjaśniał po wszystkim Jakub.

Jeśli chodzi o Jackpota, tym razem nikt nie skończył partii z kija. Za tydzień zawody nr 5. Serdecznie zapraszamy!

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24