Komplet wyników II ligi siatkarzy

Skazani na porażkę Błękitni rozpoczęli bardzo bojaźliwie (1:9, 9:14). Gdy jednak na parkiecie pojawił się grający trener Michał Betleja przewaga gości zaczęła topnieć. Choć gospodarze odrobili straty set padł łupem krakowian. Drugi set był bardziej wyrównany, ale znów go wygrała Wanda. Mało kto wierzył, że gospodarze się podniosą po dwóch przegranych setach.

Pewny swego trener gości wpuścił na boisko rezerwowych i zaczął się koncert ropczyczan. Prawdziwy popis Błękitni pokazywali w bloku. Wygrana w trzecim secie obudziła nadzieje w gospodarzach. Choć początek kolejnej partii nie był najlepszy znów świetnie zaczął funkcjonować ropczycki blok. Krakowianie nieco zaskoczeni popełniali masę błędów i po chwili zrobiło się 2:2 w setach.

Tie-break zaczął się od 2:2, ale sędziowie dopatrzyli się błędu ustawienia w ekipie Wandy i zrobiło się 3:0. Ta sytuacja mocno wpłynęła na psychikę gości, którzy kompletnie się pogubili.

BŁĘKITNI ROPCZYCE - WANDA KRAKÓW 3:2 (22:25, 22:25, 25:19, 25:20, 15:8)
BŁĘKITNI: Marcin Sroka, Gontarz, Godek, Kochan, Stojek, Róg, Marć (libero) oraz Mateusz Sroka, Betleja.
WIDZÓW: 150.

Idący od zwycięstwa do zwycięstwa Czarni zostali zatrzymani w Strzyżowie. Wisłok rozegrał jednak jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Pomimo bardzo dobrej zagrywki rywala oraz mocnych ataków, przyjęcie i obrona strzyżowian były niezłomne. Miejscowi z każdym setem się rozkręcali, a Marek Wilk robił z blokiem rywali co chciał.

- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki był, udało się jednak narzucić rywalom nasz styl gry - mówi Piotr Podpora, grający trener Wisłoka.

WISŁOK STRZYŻÓW - CZARNI RADOM 3:0 (26:24, 25:22, 25:16)
WISŁOK: Wilk, P. Podpora, Włodyka, Soja, Krzysiak, Kusior, J. Podpora (libero).
WIDZÓW 250.
Karpaty mają spore problemy kadrowe. Tomasz Gadzała cały miniony tydzień zmagał się z grypą. Wirus nie oszczędził też Roberta Książkiewicza, Przemysław Bryliński narzekał na ból pleców, a rankiem w dniu meczu, libero Rafał Cabaj zakomunikował, że choroba uniemożliwia mu grę przeciwko akademikom. Jeśli dodamy do tego kontuzję nogi Jakuba Kosika, eliminującą go z walki o punkty na kilka miesięcy, to problemy kadrowe należy uznać za jedną z głównych przyczyn porażki z krakowianami. Z biegiem czasu malała skuteczność liderów zespołu: Gadzały i Brylińskiego. Ten pierwszy zaskakiwał rywali w pierwszych setach zagrywką, rzadko dawał się zatrzymywać na siatce.

Później sytuacja zaczęła zmieniać się na korzyść przyjezdnych. Tymczasem im dłużej trwał mecz, tym lepiej prezentowali się najlepsi w szeregach gości: Patryk Łaba i Marcin Boruc. Ten pierwszy w zasadzie punktował z każdego z ataku, a drugi gnębił miejscowych również zagrywką. Obaj mieli olbrzymi udział w setach wygranych na przewagi, rozstrzygając w najważniejszych momentach na korzyść AZS-u. Krośnianie mieli w tym meczu piłkę meczową przy stanie 26:25 w czwartej odsłonie. Niestety nie potrafili jej wykorzystać i zamiast kompletu punktów zdobyli zaledwie jeden.

- Tylko zagrywka stanowiła nasz mocny punkt w rywalizacji z AZS-em. Fatalnie natomiast wypadliśmy na bloku. Tym elementem zdobyliśmy tylko 3 punkty w pięciosetowym spotkaniu. Bywało natomiast, że w meczu dzięki grze blokiem powiększaliśmy dorobek o 15 oczek. Przegrana boli tym bardziej, że poniesiona została we własnej hali - powiedział Krzysztof Frączek, trener Karpat.

PWSZ KARPATY KROSNO - AZS POLITECHNIKA KRAKÓW 2:3 (25:23, 25:27, 25:19, 24:26, 15:13)
KARPATY: Bryliński, Gadzała, Książkiewicz, Laskowski, Jaszczuk, Włodarczyk, Słomka (libero) oraz Golonka, Skrzypek.
WIDZÓW 250.
POZOSTAŁE WYNIKI
Kęczanin Kęty - SMS II Spała 3:0 (25:19, 25:18, 25:11)
STS Skarżysko-Kamienna - Wawel Kraków 3:1 (25:17, 25:22, 21:25, 25:21).