Komputer, internet i dobra kawa

W błędzie jest każdy, komu się wydaje, że pochodzenie z małej miejscowości uniemożliwia karierę. Historia Norberta jest dobitnym dowodem na to, że jeśli tylko ma się talent i wiarę w siebie, nie ma barier nie do pokonania. Choć szczęście też się przydaje...

Zaraził się w szkolePochodzi z Gąsówki. Podstawówkę skończył w Czeluśnicy, gimnazjum w Umieszczu. Stojąc przed wyborem ostatniej szkoły z tych obowiązkowych, zdecydował się zgłębiać tajniki informatyki w Zespole Szkół Technicznych im. Bohaterów Września w Jaśle. Jako że zawsze ciągnęło go do komputera, stwierdził, że to jest to - choć wówczas przez myśl by mu nie przeszło, że podjęta decyzja może być kluczowa dla jego przyszłości. A taką się okazała, bo to właśnie w murach szkoły przy ulicy S. Staszica Norbert zaraził się, a tak naprawdę został zarażony, zamiłowaniem do nowych technologii. I poznał podstawowe techniki ich wykorzystywania. Wszystko za sprawą dwóch nauczycieli.

- Pan Damian Bartuś nauczył mnie bardzo dobrze programować, natomiast dzięki panu Robertowi Rączce nabyłem umiejętności związane z kreatywnym myśleniem i administracją serwerami. Dzięki temu potrafiłem budować strony www, programy komputerowe i łamać hasła naGaduGadu. Wtedy zacząłem interesować się programowaniem na poważnie, zdając sobie sprawę, jak ogromny drzemie w nim potencjał - tłumaczy 23-latek.

Tylko informatyka!Magia programowania pochłonęła Norberta do tego stopnia, że inne szkolne przedmioty przestały go interesować. No, może pomijając język angielski... Nie ukrywa, że miał z tego powodu trochę trudności. - Związane były zwłaszcza z biologią i historią. Nigdy nie potrafiłem uczyć się na pamięć - tłumaczy N. Pisz.

Maturę zdał bez większych problemów. Nad kierunkiem studiów, w odróżnieniu od wielu koleżanek i kolegów, nie musiał się zastanawiać. W grę wchodziła wyłącznie informatyka. Wiedzę o niej postanowił rozwijać stosunkowo blisko rodzinnych stron - w Rzeszowie, wybierając tamtejszą politechnikę.

Imponujące sukcesy**Rozpoczynając kolejny etap nauki Norbert postawił przed sobą ściśle określony cel - zdobycie umiejętności, które zaprocentują w przyszłości. Był głodny wiedzy, nowych wyzwań, nie liczył się dla niego jedynie „papierek”.

Owoce ciężkiej pracy przyszły szybciej, niż zakładał. Co więcej - nie byle jakie. W 2013 roku współtworzył zespół Smart Gang, który zwyciężył w ogólnopolskim konkursie „ABB IT Challenge” - nagrodą główną było 25 tys. złotych. Rok później został liderem drużyny Power of Vision, która podjęła się skonstruowania Face Controllera. Innowacyjna aplikacja według koncepcji Norberta, umożliwia korzystanie z wszystkich funkcji komputera osobom niepełnosprawnym - z dysfunkcjami rąk. Użytkownik sprawuje kontrolę nad systemem samymi ruchami głowy i mimiką twarzy. Urządzenie potrafi także przetwarzać mowę.

Face Controllerem programiści chcieli zawojować Imagine Cup 2014 - najbardziej prestiżowy konkurs technologiczny dla studentów z całego świata, organizowany przez firmę Microsoft. Udało się. Po wygraniu etapu krajowego reprezentowali Polskę podczas finału w Seattle (USA).

- Było to inspirujące doświadczenie. Niestety, nie udało nam się zdobyć głównej nagrody, jaką było 50 tys. dolarów. Nasz produkt był bardzo mocny od strony technologicznej, zabrakło otoczki biznesowej - wyjaśnia Norbert.

Idzie swoją drogąPółtora roku temu zrezygnował ze studiów. Po odbyciu stażu w Chorwacji, w firmie IBM, a następnie praktyk IAESTE w hiszpańskim mieście Elche, postawił założyć firmę i w 100 proc. skupić się na jej rozwoju. Risenbit zajmuje się tworzeniem oprogramowania, stron www oraz portali internetowych - dla klientów z Polski i zagranicy. Rozwija też własne projekty. Sam Norbert prowadzi też szkolenia z nowych technologii. Marzy, by kiedyś przyszło mu zbudować własny produkt o globalnym potencjale, oraz kierować stabilną firmą informatyczną z siedzibą w Rzeszowie, gdzie mieszka.

Na razie cieszy się z możliwości pracy w domowym zaciszu. Bo programiście, jak mówi, wystarczy komputer, dostęp do sieci i dobra kawa.