Koniec produkcji w hucie szkła Deco-Glass w Krośnie. Od jutra wygaszanie pieców

- Nie mam takich pieniędzy - mówi syndyk Jan Zawada. Dziś spotyka się z załogą, żeby poinformować o sytuacji.

Jeszcze kilka dni temu, po ogłoszeniu upadłości Deco-Glass, syndyk miał nadzieję na utrzymanie produkcji i miejsc pracy dla 460-osobowej załogi. Jednak nie udało się dojść do porozumienia z dostawcą gazu. Deco Glass jest winien PGNiG ponad 5 mln złotych. Firma postawiła ultimatum: albo dostaniemy przedpłatę na dwa miesiące, albo zakręcamy kurek z gazem.
- To kwota ok. miliona złotych, nie ma z czego jej zapłacić - mówi syndyk Jan Zawada. - Cały majątek jest zastawiony. Huta ma 20 mln długu.

Syndykowi udało się wynegocjować jedynie przesunięcie zamknięcia dostaw gazu o kilka dni.

- Chodzi o to, żeby spokojnie wygasić wszystkie wanny i piece, w sposób, który pozwoli na ich ponowne uruchomienie, jeśli znajdzie się inwestor, który wznowi produkcję - tłumaczy Jan Zawada.

Deco-Glass nie ma nowych zamówień. Jak się okazało, jej największy odbiorca - kontrahent z Niemiec - nie płacił za szkło. Jest winien hucie 5 mln zł.

- Wstrzymałem wysyłkę kolejnych dwóch transportów, zażądałem zapłaty z góry. Do tej pory nie nadeszła żadna odpowiedź - mówi syndyk.

Jutro zacznie się stopniowe wygaszanie wanien szklarskich. W najbliższym czasie wszyscy pracownicy dostaną wypowiedzenia. Zaległe wynagrodzenia i odprawy ma wypłacić Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Syndyk chce szybko sprzedać zakład.

- Mam nadzieję, że znajdzie się kupiec, który uruchomi zakład i ponownie zatrudni ludzi. Hutnicy z Deco-Gass to fachowcy, szkoda tego marnować - mówi Zawada.

Przyznaje, że jest zainteresowanie hutą, ale nie podaje szczegółów. - Nie chcę zapeszać - dodaje.