Koniec przymusowych ferii

Obfite opady i zasypane drogi do wtorku uniemożliwiały uczniom z gmin Jodłowa (pow. dębicki) i Szerzyny (pow. jasielski) dotarcie do szkół. Dopiero wczoraj dzieci mogły powrócić na zajęcia.
- Najciężej było 4 stycznia, kiedy nie pracowało aż 288 szkół. Najwięcej placówek zamknięto w powiecie strzyżowskim (gminy Wiśniowa, Strzyżów, Frysztak) oraz w powiecie jasielskim (gminy Dębowiec, Nowy Żmigród, Szerzyny, Krempna) - poinformowała Krystyna Czubara, wicedyrektor wydziału kształcenia podstawowego, gimnazjalnego, wychowania i opieki w Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.
Najdłuższą przerwę w nauce - 5 dni - mieli uczniowie z pięciu szkół w gminie Jodłowa. O dzień krócej odpoczywały dzieci i młodzież z siedmiu szkół w gminie Szerzyny.
Wolne dni uczniowie muszą odpracować. Decyzje o terminach będą podejmować rady pedagogiczne w porozumieniu z rodzicami. Kuratorium sugeruje, aby nie skracać uczniom zimowych ferii. Niektórzy rodzice zaplanowali już w tym okresie wyjazdy i opłacili zimowiska.
- Wolne dni planujemy częściowo odpracować w soboty, a częściowo po 1 godz. lekcyjnej w ciągu tygodnia - powiedziała Maria Dudek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Jodłowej.
Ok. 400 uczniów z Zespołu Szkół w Szerzynach przez pięć dni nie uczęszczało na lekcje. - Połowa uczniów z naszej szkoły podstawowej i gimnazjum dojeżdża. Zasypane trakty zablokowały poruszanie się autobusów. Nadal nie wszystkie szlaki są dokładnie odśnieżone, ale nie ma już problemów z dojazdem do szkoły. Na pewno nie będziemy skracać uczniom ferii zimowych. Nastawiamy się na odrabianie w wolne soboty - raz w miesiącu do końca roku szkolnego - poinformował Edward Faliszek, dyrektor placówki.