MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec ze spóźnieniami lekarzy. Szpital w Przemyślu wprowadza elektroniczne karty pracy

Dariusz Delmanowicz
- Elektroniczny system ewidencjonowania czasu pracy ma ją nie tylko usprawnić, ale i zdyscyplinować pracowników - zapewnia Janusz Hamryszczak.
- Elektroniczny system ewidencjonowania czasu pracy ma ją nie tylko usprawnić, ale i zdyscyplinować pracowników - zapewnia Janusz Hamryszczak. Fot. Dariusz Delmanowicz
Nie będzie już spóźnień, skracania dyżurów, wychodzenia w trakcie pracy. Szpital Wojewódzki w Przemyślu, jako pierwszy na Podkarpaciu, wprowadził elektroniczny system ewidencjonowania czasu pracy.

Wszyscy pracownicy szpitala w Przemyślu, od salowej, przez pielęgniarki, lekarzy, aż po dyrekcję, wchodząc i wychodząc z niego, muszą przyłożyć magnetyczną kartę do czytnika. System, co do sekundy, zarejestruję czas pracy każdego z nich.

- Papierowe listy obecności były mało praktyczne: kosztowne i pracochłonne w opracowaniu - mówi Janusz Hamryszczak, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu. - System elektroniczny jest tańszy, a gromadzone przez niego dane łatwiejsze do wykorzystania.

Ukrócić samowolę

Nowe rozwiązanie ma nie tylko polepszyć organizację pracy, ale również zdyscyplinować 1300-osobową załogę.

- Zdarzały się skargi pacjentów na personel - nie ukrywa Hamryszczak. - Zamiast na stanowisku konkretnego pracownika w ogóle nie było w szpitalu.

Spóźnienia, nieuzasadnione prywatne wyjścia lub samowolne skracanie dyżurów nie należały do rzadkości. Teraz z każdego takiego przypadku trzeba będzie się tłumaczyć.

- System ciągle jeszcze jest w fazie testów - dodaje dyrektor. - Niemniej jednak łamanie regulaminu pracy spotka się z konsekwencjami, do zwolnienia włącznie.

Lekarze się oburzają

Elektroniczny nadzorca nie wszystkim pracownikom szpitala przypadł do gustu.

- Nie potrzebujemy komputerowego anioła stróża - złoszczą się lekarze, ale nie chcą podać nazwisk. - Pracujemy z poświęceniem, często ponad miarę i więcej niż wynika to z przepisów.

Hamryszczak spokojnie przyjmuje głosy niezadowolenia. - Sumienni pracownicy nie powinni mieć obaw - kwituje.

Niepotrzebny zakup?

Według Wiesława Boczara, szefa Rady Pracowniczej Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu, zakup systemu (50 tysięcy złotych) to bezzasadne wydawanie pieniędzy pogrążonej w długach placówki.

- Istotne są także inne względy - tłumaczy Boczar. - Choćby notorycznie spóźniające się autobusy komunikacji miejskiej, którymi ludzie dojeżdżają do pracy.

Fundusz zdrowia nie ma nic przeciwko rozwiązaniu wprowadzonemu w Przemyślu.

- Jeśli ma ono poprawić jakość usług medycznych i ułatwić pacjentom dostęp do lekarzy to z pewnością jest celowe - argumentuje Marek Jakubowicz, rzecznik rzeszowskiego oddziału NFZ.

Dyrektorzy innych szpitali w regionie są mniej entuzjastyczni.

- Taki system jest drogi, ja bym nie był za tym, żeby w ten sposób kontrolować personel - mówi Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Rzeszowie. - Uważam, że przy dobrej organizacji pracy taki system nie jest konieczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24