Jak się okazuje internauci z Podkarpacia łącznie z odsetkami zalegali na kwotę ponad 2,6 mln zł! To osoby fizyczne, które często sprzedawały towary w internecie, czerpały z tego regularne dochody, a nie miały zarejestrowanej działalności gospodarczej. W grupie znaleźli się także przedsiębiorcy, którzy sprzedawali na portalach aukcyjnych, wykorzystując oprócz swojego, również konta zarejestrowane na inne osoby. Żeby ukryć dochody i nie płacić podatku posługiwały się też ich rachunkiem bankowym.
Fiskus sprawdza aktywność w sieci
Ponieważ z roku na rok zwiększa się ilość i wartość transakcji w internecie, również skarbówka coraz częściej zagląda na serwisy aukcyjne. A tam aktywność zarejestrowanych użytkowników jest łatwa do sprawdzenia przez inspektorów.
- Zmieniające się realia prowadzenia działalności gospodarczej, w tym rozwój Internetu spowodowały także dostosowanie metod kontroli skarbowej - przyznaje Teresa Piechowicz z rzeszowskiego UKS. - Przypominam, że od transakcji dokonywanych za pośrednictwem Internetu w określonych przypadkach też trzeba płacić podatki - dodaje.
Po pół roku - bez podatku
Podstawowym kryterium jest skala sprzedaży. Jeśli ktoś regularnie sprzedaje przedmioty w sieci, skarbówka potraktuje to jako sposób na zarobek, czyli prowadzenie niezarejestrowanej działalności gospodarczej. Wtedy trzeba zapłacić podatek dochodowy w zależności od progu podatkowego: 19, 30 lub 40 proc (w przypadku spraw do 2009r.) lub 18, 32 proc. (obecnie).
- Zwolnieni jesteśmy z niego wtedy, gdy na sprzedaż okazjonalnie wystawiamy jakąś część swojego majątku, obojętnie czy jest to stara komoda czy zegarek, którego nie używamy. Towary muszą być w naszym posiadaniu nie krócej niż 6 miesięcy - wyjaśnia Marcin Rymaszewski wiceprzewodniczący zarządu Podkarpackiego Oddziału Krajowej izby Doradców Podatkowych w Rzeszowie.
Jeśli sprzedajemy rzecz, którą kupiliśmy taniej np. kilka tygodni wcześniej, automatycznie stajemy się płatnikami VAT. Nawet, jeśli nie mamy własnej firmy.
Uwaga. O rozliczenie VAT-u nie muszą się martwić tylko osoby, których przychody ze sprzedaży nie przekroczą 150 tys. zł. rocznie.
Kupujący online też płacą
Są też sytuacje, w których to kupujący powinni zapłacić podatek. Chodzi o należności z tytułu czynności cywilnoprawnych, taki sam, który płacimy kupując od kogoś np. samochód. Zasada jest prosta: jeśli od osoby fizycznej kupiliśmy przedmiot wart więcej niż tysiąc złotych najpóźniej dwa tygodnie po kupnie powinniśmy złożyć w urzędzie skarbowym deklarację PCC-3 i wpłacić na konto fiskusa 2 proc. wartości przedmiotu. Problemu nie ma, kiedy kupujemy coś od firmy, która płaci już podatek VAT.
- Dodatkowo trzeba pamiętać, że podstawą opodatkowania jest wartość rynkowa przedmiotu, a nie ta ustalona przez sprzedawcę. Jeśli fiskus uzna, że cena nie odpowiada wartości zakupu, wezwie do jej podwyższenia - tłumaczy doradca podatkowy.
Skarbówka do tego celu może powołać biegłego, a kosztami wydania opinii obciążyć podatnika.
- Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości czy trzeba zarejestrować działalność gospodarczą np. z uwagi na oferowany towar, a także czy i jaki podatek należy zapłacić można zwrócić się do odpowiednich organów o interpretację indywidualną - radzi Teresa Piechowicz z rzeszowskiego UKS.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!