Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarz Sokoła: Jestem warszawiakiem, ale lubię klimat małych miast

Tomasz Ryzner
Karol Dębski ma wzmocnić podkoszowe aktywa Sokoła Łańcut.
Karol Dębski ma wzmocnić podkoszowe aktywa Sokoła Łańcut. archiwum
Rozmowa z KAROLEM DĘBSKIM, nowym koszykarzem I-ligowego Sokoła Łańcut

- Według portalu polskikosz pańskim pierwszym klubem była Legia.
- Jestem warszawiakiem z Bielan. Zawsze miałem sporo centymetrów, a w latach 90-tych w Polsce był boom na basket, pojawiły się relacje z NBA. Wszyscy zobaczyli, co potrafi Michael Jordan. Co drugi chłopak chciał grać w kosza. Zaczynałem w SKS-ie, potem w VI klasie pojawiła się Legia.

- O piłkarskiej Legii pan nie myślał?
- Piłkę lubię w telewizji. Niekoniecznie polską, ale na przykład angielską.

- W rodzinie są inni sportowcy?
- Jestem jedyny. Bracia bliźniacy studiują. Jeden bardzo lubi tenis, grywamy razem. Mnie ten sport też kręci.

- To co pan powie o grze naszej "Isi" w igrzyskach?
- Klątwa chorążego zadziałała (śmiech).

KAROL DĘBSKI

KAROL DĘBSKI

URODZONY: 11.02.1984 rok, WZROST: 198 cm; WAGA: 102 kg; POZYCJA: silny skrzydłowy; KLUBY: Legia Warszawa, Polpak Świecie, Znicz Pruszków, SKK Siedlce, Open Basket Pleszew, Sokół Łańcut.

- Ma pan za sobą za sobą ekstraklasową przygodę.
- Tak to można właśnie nazwać. Kiedy w Legii rozpadła się koszykówka, trener Krutikov dał mi szansę w Polpaku Świecie. Za wiele jednak nie pograłem. Drużyna była silna, dwa razy zajmowała 4 miejsce. Ciężko się było przebić przez zagranicznych koszykarzy. Wtedy nie było przepisu o Polakach.

- W Siedlcach ławki było pewnie zdecydowanie mniej.
- Miło wspominam ten klub. Zrobiliśmy awans do I ligi, którego nikt się nie spodziewał. Potem utrzymaliśmy się, w czym pomógł nam Piotrek Miś.

- Politechnika Rzeszowska zgłosiła go do sezonu, ale postanowił jednak skończyć z graniem.
- Szkoda, to świetny zawodnik, trzymał nam wynik, drużynę. Nie jest taki wiekowy, mógłby jeszcze spokojnie pograć i to w I lidze.

- Pan w poprzednim sezonie schował się w II lidze.
- Planowałem zrobić mały krok w tył, aby potem zrobić duży w przód. Do Pleszewa ściągnął mnie trener Kowalczyk, który kiedyś prowadził kadrę. Ciężko było mu odmówić, tym bardziej, że zmontował dream team, jak na II-ligowe warunki. Do dziś nie wiem, jak mogliśmy przegrać awans z Politechniką Poznańską.

- Odechciało się panu II ligi?
- Miałem zostać w Pleszewie. Prezes zapewniał, że drużyna będzie mocna, ale nic z tego nie wyszło (klub wycofał się z rozgrywek seniorskich - przyp.red.). Znalazłem się trochę na lodzie. Zadzwoniłem do trenera Kaszowskiego i na szczęście udało mi się podpisać kontrakt.

- Ma pan prawie dwa metry. W ekstraklasie tyle mierzą niscy skrzydłowi.
- Na tej pozycji grałem od dziecka, ale w I lidze zostałem przesunięty na silnego skrzydłowego.

- Przestawił się pan?
- Walczę na deskach, coś tyłem do kosza zagram, ale pewniej się czuje w grze przodem do kosza.

- Jak jest z obroną?
- Super defensorem nie jestem, ale laikiem też nie. Lubię poćwiczyć na siłowni i nie tak łatwo mnie przestawić na boisku.

- Trójka wpada?
- Zdarza się (śmiech)

- Zdrowie jest?
- Odpukać, omijały mnie poważne kontuzje.

- Jak warszawiak się czuje w małym Łańcucie?
- Lubię taki klimat. Świecie, Pleszew to też miasteczka w okolicach 20 tysięcy ludzi. Jest ciszej, spokojnie, wszędzie bliżej. Nie trzeba się szarpać w korkach. Gdy wracam do Warszawy, to często rezygnuję z samochodu, bo szybciej można się gdzieś dostać na piechotę.

- To może zamieszka pan w Łańcucie na stałe.
- Różnie może być, ale w tej chwili w grę wchodzą dwa miasta, Warszawa i Koszalin skąd pochodzi moja narzeczona.

- Też jest sportsmenką?
- Stewardessą, co czasem komplikuje nam życie. Gdy ona ma mniej pracy, to ja jestem w środku sezonu. A gdy ja mam więcej wolnego, to akurat jest lato i samoloty częściej latają po świecie. Przez nie udało się nam wyjechać na wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24