Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Miasta Szkła Krosno znowu liderem

Sebastian Czech
Tomasz Jefimow
W kolejnej serii spotkań I ligi mężczyzn ciekawy mecz zobaczyli kibice w Krośnie, gdzie miejscowe Miasto Szkła pokonała poznańską Politechnikę. Nasz zespół wrodził na pozycję lidera tych rozgrywek.

Miasto Szkła Krosno - AZS Politechnika Poznań 99:71

Kwarty: 26:25, 20:9, 24:15, 29:22.

Krosno: Salamonik 15 (3x3), Oczkowicz 21 (3x3), Pieloch 4, Musijowski 5, Wyka 21 oraz Małgorzaciak 11, Baran 10 (2x3), Parzych 10 (1x3), Dusiło 2, Bołd 0. Trener Michał Baran.

Poznań: Baszak 19 (1x3), Rutkowski 8 (1x3), Szydłowski 2, Wielechowski 6, Budnikowski 9 oraz Krawiec 2, Tyborowski 0, Rzeczkowski 2, Rostalski 17 (1x3), Janowski 6 (2x3). Trener Waldemar Mendel.

Widzów 1600.

- Mimo wysokiego zwycięstwa nie był to w naszym wykonaniu mecz idealny. Agresja w obronie na przykład nie bardzo nam wyszła, zwłaszcza w pierwszej kwarcie - powiedział po meczu Michał Baran, trener Miasta Szkła.

I była to jedyna odsłona, podczas której toczyła się walka punkt za punkt. W zasadzie przez cały czas na skuteczną akcję jednej drużyny, druga odpowiadała tym samym. Zmieniało się też krótkie prowadzenie jednych, bądź drugich. Goście w 6 minucie wypracowali sobie trzypunktową przewagę (17:14), ale chwilę później wygrywali już krośnianie (26:21). Słaba była końcówka w wykonaniu gospodarzy. Zanotowali wszak trzy straty w ataku, z czego dwie kontry wykorzystali poznaniacy.

- Nie lubię takich meczów, bo ciężko jest zmotywować zawodników - podkreślił Michał Baran. Na szczęście od drugiej kwarty do mobilizacji miejscowych nie można już było mieć zastrzeżeń. Przede wszystkim poprawiła się gra w obronie, a ze skutecznością również było z minuty na minutę coraz lepiej. W efekcie punktowy dystans powiększał się bardzo szybko. Akademicy nie mogli długi czas trafić do kosza i uczynili to w drugiej odsłonie dopiero po 6 minutach gry. Im dłużej trwał mecz, tym Miasto Szkła grało coraz swobodniej. W ostatniej części trybuny oglądały znakomite ataki z udziałem wszystkich zawodników, wśród których błyszczał Dariusz Wyka, kończąc mnóstwo akcji efektownymi wsadami.

- Bałem się reakcji chłopaków po porażce w Tychach. Dziewięć zwycięstw z rzędu, a tu nagle trzeba było zejść na ziemię. Na szczęście uporaliśmy się z tym niepowodzeniem. W samą porę, bo za tydzień mecz w Ostrowie - zaznaczył szkoleniowiec Miasta Szkła.

W meczu z AZS-em na pełnych obrotach zagrał już Marcin Salamonik, borykający się przed spotkaniem w Tychach z urazem mięśnia czworogłowego. - W tygodniu poprzedzającym potyczkę w Tychach ból nie pozwalał mi normalnie trenować. W tym ostatnim było znacznie lepiej i mogłem porządnie przygotować się do meczu z AZS-em. Po kontuzji nie ma już śladu - stwierdził Marcin Salamonik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24