Koszykarze Stali Stalowa Wola marzą o ekstraklasie

Terminy półfinałów play-off

Terminy półfinałów play-off

Pierwsze dwa mecze odbędą się w Tychach 18 i 19 kwietnia, potem 25 kwietnia czeka nas spotkanie w Stalowej Woli. Jako że rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, to kolejny mecz może zostać rozegrany ponownie na Podkarpaciu 26 kwietnia, a ewentualnie ostatni - w Tychach, 29 kwietnia. Zwycięzca rywalizacji zapewni sobie awans do ekstraklasy.

- Mamy szansę awansować do ekstraklasy i po latach nieobecności w najwyższej klasie rozgrywkowej ponownie w niej zagrać - mówi Bogdan Pamuła, trener pierwszoligowych koszykarzy Stali Stalowa Wola przed półfinałowymi spotkaniami play-off z Big Starem Tychy.

Na pewno pomogą

W ubiegłym sezonie na przeszkodzie Stali stanął w półfinałach Znicz Jarosław, teraz rywal jest także bardzo silny, Big Star Tychy. Na dodatek pierwsze dwa spotkania nasz zespół rozegra na wyjeździe.

- Nie sądzę, by nasza rywalizacja z Big Starem zakończyła się już po trzech meczach - mówi Bogdan Pamuła. - A podejrzewam, że skończy się dopiero po pięciu pojedynkach. Nie zaprzątamy sobie głowy, czy stać nas na ekstraklasę w razie awansu. Ale gdyby udało nam się wywalczyć premię, to myślę, że ci wszyscy, którzy oferują swoją pomoc w tym miasto, stanęliby na wysokości zadania.

Uwaga na Pacochę

Kciuki za kolegów będzie trzymał Paweł Pydych, rozgrywający Stali. Musiał on przejść niedawno drugą już operację na przepuklinę kręgosłupa, z którą walczy od ubiegłego roku. 27-letek wierzy, że wróci do gry w "Stalówce" w przyszłym sezonie. I to w… ekstraklasie.
- Moi koledzy walczą teraz o awans do ekstraklasy, czekają ich ciężkie mecze z Big Starem Tychy - mówi Pydych. - To ciężki przeciwnik, Stal musi przywieźć choć jedno zwycięstwo z wyjazdu. Trzeba będzie zatrzymać rozgrywającego rywali, Łukasza Pacochę. Uważam, że Stal lepiej prezentuje się pod koszem i tu trzeba szukać szansy. Jest wprawdzie w zespole z Tychów wysoki i utalentowany Damian Kulig, ale on w tym sezonie nie prezentuje się rewelacyjnie. Myślę, że Znicz Jarosław, z którym przegraliśmy półfinały w ubiegłym sezonie, był mocniejszy niż Big Star.