Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze z Rzeszowa mistrzami Polski

Łukasz Pado
Krzysztof Kapica
Tytuł mistrza Polski koszykarzy na wózkach powrócił do Rzeszowa. Po dwóch wygranych w Warszawie rzeszowianie przypieczętowali sukces u siebie pokonując rywali 61:50.

To ósmy tytuł z Startu Rzeszów. Po wspaniałej serii mistrzostw Polski 2003-2008 w ubiegłym roku nasi koszykarze na wózkach ulegli w finale niespodziewanie właśnie Startowi Warszawa. Teraz nasz zespół srodze się odegrał na rywalach ze stolicy.

Finał rzeszowianie rozpoczęli od dwóch wygranych w Warszawie. Walka o tytuł miała się zatem rozegrać na Podkarpaciu, Rzeszowianie mieli trzy szanse, ale nie kusili losu i wykorzystali już w pierwszą.

Warszawianie przyjechali do Rzeszowa mocno osłabienie brakiem czołowego strzelca Radosława Stańczuka, którego zatrzymały sprawy rodzinne. Mimo to decydujący mecz nie układał się rzeszowianom zwłaszcza na początku. W pierszej kwarcie nie wychodziła gra w obronie, a w drugiej Start z Rzeszowa miał problemy z trafianiem do kosza. Gdy wydawało się w drugiej kwarcie, że rzeszowianie lada chwila odskoczą rywalom (20:18), ci rzucili 6 punktów z rzędu i znowu trzeba było gonić wynik.

Po długiej przerwie rzeszowianie wyszli jak inny zespół. Powoli wszystko zaczęło się rozkręcać. Po rzutach Tomasza Garstki i fenomenalnego tego dnia Dariusza Szmuca gospodarze objęli prowadzenie (30:28). Walka potem toczyła się kosz za kosz. Popis celności pokazali Dominik Mosler i wspomniany Szmuc po stronie rzeszowian i Witold Misztela oraz Tadeusz Księżopolski po stronie Warszawy.

Przed ostatnią kwartą gospodarze prowadzili 45:43. Czwarta rozpoczęła się od celnego rzutu Piotra Pawełko, ale kolejne kosze zaliczyli przyjezdni i zrobił się remis 47:47. To był jednak koniec pobłażania rzeszowian. Nasz zespół w defensywie ustawił prawdziwy mur, goście błędnie jeździli pod naszym koszem nie mogąc nic zrobić, a z drugiej stronu nie mylili się Pawełko, Szuc, Garstka, którzy otrzymywali idealne podania zwłaszcza od Jana Cyrula, który tego dnia może nie był w najlepszej dyspozycji strzeleckiej, ale zaliczył całą masę asyst. Już dwie minuty przed końcem przy stanie 57:48 było wiadome, że Rzeszów tego meczu nie przegra, a prezes Startu Mirosław Depka wnosił pierwsze szampany.

Spotkanie zakończyło się wygrną rzeszowian 61:50 i wielką fetą.

Puchar mistrza Polski z rąk prezesa Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem i założyciela drużyny Startu Rzeszów Henryka Waszkowskiego odebrał Jan Cyrul, kapitan ekipy z Rzeszowa. Było to ukoronowanie wspaniałego sezonu rzeszowskiej drużyny, która przed dwoma tygodniami zdobyli również Puchar Polski, także pokonując w finale Warszawę 59:30.

START RZESZÓW - START WARSZAWA 61:50 (16:18, 10:10, 19:15, 18:7)

RZESZÓW: Cyrul 5, Pawełko 6, Szmuc 26, Garstka 8, Gorzkiewicz 4 oraz Sujdak, Mosler 12, Mytych, Zawada.

WARSZAWA: Banaszek 4, Misztela 16, Pluta 10, Ratkiewicz, Księżopolski 16 oraz Zaorski 4, Sieniecki, Papis.

SĘDZIOWALI: Adam Frączek i Robert Kamiński. WIDZÓW 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24