Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka ekstraklasa: Znicz Jarosław pognębił Sportino

Tomasz Strzębała
Znicz nie bez trudu, ale pokonał Sportino. Nz. w akcji Łukasz Diduszko.
Znicz nie bez trudu, ale pokonał Sportino. Nz. w akcji Łukasz Diduszko. Dariusz Delmanowicz
Jarosławianie długo przegrywali ze Sportino, ale w porę wzięli się do roboty, pokonali zespół ze Inowrocławia 67:60, co oznacza dla tego ostatniego pożegnanie z ekstraklasą.

Ekipa z Inowrocławia miała jeszcze szanse na zachowanie ligowego bytu, ale nie wolno jej było przegrać. Do 30 minuty nadzieje Sportino były realne, potem inicjatywę przejął nasz zespół.
Znicz nie błyszczał, ale jak się okazało na przeciętnie grających gości wystarczył mały zryw. Zaczęło się od punktów najwyższego na parkiecie Tomasza Kęsickiego. W odpowiedzi trafił wprawdzie Łukasz Diduszko, jednak potem nieznaczną przewagę osiągnęli podopieczni trenera Aleksandra Krutikova. Jarosławianie trzykrotnie doprowadzali do remisu, najpierw w 4 minucie po akcji zza linii 6,25 Keddricka Maysa, a później rzutach Jeremy;ego Chappella (17:17) i wolnym Dariusza Wyki (44:44), ale nie mogli wyjść na plus. Sportino trzymało dystans dzięki skuteczności doskonale znanego w nadsańskim mieście Quintona Day'a oraz doświadczonego Wiaczesława Rosnowskiego i nie zamierzało odpuszczać.

Zdaniem trenera

Zdaniem trenera

Dariusz Szczubiał, Znicz
Sportino grało pod dużą presją. Gdyby ich skuteczność w pierwszej połowie była lepsza, to mogłoby dojść do powtórki z ostatnich meczy. W drugiej połowie mozolnie odrabialiśmy straty, wreszcie było widać zaangażowanie. Bardzo ważnym ogniwem był Łukasz Diduszko, który uratował dużo piłek na atakowanej tablicy.

Dopiero na koniec trzeciej kwarty, gdy równo z syreną spod kosza trafił Chappell Znicz objął prowadzenie i jak się okazało nie oddał go już do końca. W ostatniej ćwiartce nasz zespół zagrał bardzo mądrze, długo przetrzymując piłkę i dokładnie konstruując akcje odskoczył przyjezdnym na kilka punktów. Jednak Sportino próbowało jeszcze walczyć i w 35 minucie zminimalizowało straty do dwóch "oczek" (55:53). Przez chwilę zrobiło się nerwowo, ale sytuację błyskawicznie opanował Tomasz Zabłocki. Jego dwie trójki z rzędu i za chwilę podobny wyczyn Maysa spowodowały że z inowrocławian zeszło powietrze. Wynik spotkania z linii rzutów wolnych ustalił Chappell.

Zdaniem trenera

Zdaniem trenera

Aleksander Krutikov, Sportino
Bardzo chcieliśmy to spotkanie wygrać, bo przecież jeszcze mieliśmy teoretyczne szanse na utrzymanie. Słabo zagraliśmy w drugiej połowie, agresywne krycie przez przeciwników spowodowało, że pojawił się problem z konstruowaniem akcji. Dodatkowo sporo rzutów nie trafiliśmy spod samego kosza.

ZNICZ JAROSŁAW - SPORTINO INOWROCŁAW 67:60 (17:17, 11:15, 18:12, 21:16)
ZNICZ: Chappell 18 (1x3, 9 zb.), Mays 16 (4x3), Zabłocki 9 (3x3), Diduszko 8 (10 zb.), Sarzało 2 oraz Witos 7 (1x3), Wyka 4 (1x3), Moralewicz 3 (1x3), Mikołajko 0.
SPORTINO: Day 19 (3x3), Rosnowski 11 (1x3, 11 zb.), Bogavac 8, Łuszczewski 4, Kęsicki 7 oraz Żytko 7 (1x3), Storożyński 2, Wierzbicki 2, Robak 0.
SĘDZIOWALI: Tomasz Kudlicki oraz Robert Aleksandrowicz i Robert Zieliński WIDZÓW: 1200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24