Koszykówka, I liga: Siarka Tarnobrzeg wygrała w Katowicach

Początek należał do gości, którzy w 5 min gry po trafieniu Adriana Czerwonki prowadzili 14:6. Jednak w drugiej "ćwiartce" w naszym zespole nastąpiła dziwna niemoc pod koszem rywali. Przez sześć minut tarnobrzeżanie zdobyli tylko punkt, a cały ich dorobek w drugich 10 minutach zamknął się mało chwalebną liczbą siedmiu "oczek". Druga połowa była, więc bardzo nerwowa, a swoje "dokładali" też arbitrzy, którzy nie mieli najlepszego dnia.

Emocjonujące były ostatnie dwie minuty meczu. Przy stanie 65:64 dla Katowic piłkę przechwycił Bartosz Krupa, który popisał się celnym rzutem i było 66:65 dla Siarki. Wtedy nastąpił najbardziej kontrowersyjny moment całego spotkania.

Po rzucie jednego z graczy gospodarzy piłkę zebrał z tablicy Piotr Miś. Wtedy do akcji wkroczył arbiter, który zaliczył miejscowym dwa punkty. W tym momencie nerwowo nie wytrzymał szkoleniowiec Siarki Zbigniew Pyszniak, który "skoczył" z pretensjami do komisarza zawodów, twierdząc, że piłka nie dotknęła obręczy i mowy o przyznaniu punktów katowiczanom być nie mogło. Ten podzielił zdanie Pyszniaka, przywołał do siebie sędziego, który anulował zaliczone punkty...

- Nie jest moją rolą komentowanie pracy arbitrów, ale chwilami oczy bolały po decyzjach sędziów - mówił Bogusław Jarek, kierownik drużyny Siarki.

AZS AWF KATOWICE - SIARKA TARNOBRZEG 65:69 (17:26, 19:7, 16:17, 13:19)

AZS: Milewski 10, Koczwara 9 (2x3), Leszczyński 7 (1x3), Piotrkowski 7 (1x3) oraz Gembus 16 (2x3), Dzięba 10 (2x3), Zając.

SIARKA: Czerwonka 27 (2x3), Marciniak 17 (3x3), Miś 9, Szpyrka 9 (1x3), Baran 2 oraz Krupa 5 (1x3), Uliasz, Marculewicz.