Krajową "czwórkę" na odcinku od Łańcuta do Głuchowa trzeba w końcu wyremontować

To ostatnia szansa na jej uzyskanie w tym roku. Jakiekolwiek teraz protesty ze strony mieszkańców wydłużą rozpoczęcie inwestycji o co najmniej kilka lat.

Wszystko przez to, że decyzja środowiskowa, która jest niezbędna przy wydawaniu decyzji na budowę, wkrótce straci ważność. Ponowne staranie się o ten dokument zajmie trochę czasu.

- Jakiekolwiek protesty w tej chwili nie są wskazane, bo przesuną tym samym przebudowę tej drogi - twierdzi Adam Krzysztoń, starosta łańcucki.

Dwa lata temu mieszkańcy dwukrotnie blokowali "czwórkę" w Łańcucie. Dowiedzieli się, że drogowcy chcą rozbudować drogę o dodatkowe pasy i dwupoziomowe skrzyżowania przy zjazdach m.in. wprost przez kompleks pałacowo-zamkowy w Łańcucie.

Wytknęli im, że zapomnieli o chodnikach i zjazdach do firm, a kierując ruch na ul. 3-Maja utrudnią przechodzenie przez jezdnię nie tylko mieszkańcom, ale też turystom.

Mieszkańcy zapowiedzieli, że będą blokować kolejne odcinki krajowej czwórki dotąd aż drogowcy zmienią planowaną rozbudowę drogi. Chcą dwóch rond lub świateł zamiast planowanych dwupoziomowych skrzyżowań.

Część ich żądań drogowcy już zrealizowali. Na skrzyżowaniu z krajową "czwórką" koło cmentarza stanęły światła. A co z pozostałymi żądaniami mieszkańców?

Drogowcy zapowiadają wybudowanie dwóch dwupoziomowych skrzyżowań: z ul. Mościckiego i ul. 3-go Maja oraz dwa skrzyżowania w okolicy ul. Piłsudskiego oraz ul. Kościuszki. Będą za to dodatkowe zjazdy i drogi dojazdowe, które mają pełnić funkcję ciągów pieszo-jezdnych.

Do tego dochodzi również pięć przejść podziemnych w Łańcucie i dwie kładki dla pieszych w Głuchowie.

- W tej chwili nie ma już czasu na jakiekolwiek protesty. Trzeba jak najszybciej pozwolić drogowcom na rozpoczęcie prac. W przeciwnym razie zostawią ten kawałek "czwórki" i zajmą się przebudową innych. Poza tym jakiekolwiek zmiany można wprowadzić też po przebudowie drogi. I jeśli będzie to konieczne, to nawet przypniemy się łańcuchami, by je nanieśli. Ale niech w końcu ruszy budowy - mówi starosta.