Festiwal Polskich Filmów Fabularnych to jedna z najstarszych imprez filmowych w Europie, promująca na tak wielką skalę rodzimą kinematografię. Istnieje od 1974 roku. Do 1986 FPFF organizowany był w Gdańsku, następnie jego siedzibą stała się Gdynia. Obecnie na program składają się trzy sekcje konkursowe: Konkurs Główny, Konkurs Filmów Krótkometrażowych i Konkurs Filmów Mikrobudżetowych.
48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni odbędzie się w dniach 18-23 września. Nagrodę Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych za całokształt twórczości otrzyma w tym roku scenograf Allan Starski.
Ponad dwa miesiące przed festiwalem ogłoszona została już lista filmów, które znalazły się w Konkursie Głównym. To 16 filmów, a wśród nich nasza (WDK Rzeszów) koprodukcja „Kos” w reżyserii Pawła Maślony, ze scenariuszem Michała A. Zielińskiego. Producenci: Leszek Bodzak i Aneta Hickinbotham.
Kiedy w czerwcu minionego roku gościliśmy na planie filmowym nad zalewem w Wilczej Woli, Paweł Maślona, autor m.in. „Ataku paniki”, jednego z najgłośniejszych debiutów fabularnych ostatnich lat przybliżał nam, że tworzy film, który mieści w sobie kilka gatunków. - Jest w nim kino historyczne, kino akcji, a nawet elementy czarnej komedii. Myślę, że będzie to ciekawa propozycja, która dużo mówi o naszej rzeczywistości, o Polsce, o temacie pańszczyzny. Do tego używamy postaci Tadeusza Kościuszki, żeby tak naprawdę opowiedzieć kawałek historii Polski, który jest dość mocno przemilczany i dopiero w ostatnich latach zaczęło się więcej o nim mówić.
Zaznaczał, że jeżeli jednak ktoś wyobraża sobie, że powstaje kino rekonstrukcyjne, opowieść o bohaterze bardziej pomnikowym, patetycznym, niż człowieku zbudowanym z emocji i reakcji, to się myli.
- Nigdy nie interesowały mnie ani freski historyczne, ani próba opowiedzenia życiorysu Kościuszki. Tak naprawdę głównym bohaterem jest Ignac - szlachecki bękart marzący o lepszym świecie i lepszych perspektywach dla siebie. Od początku ujęło mnie w tym projekcie właśnie to, że centralnym punktem obrazu jest ten chłop. Sam Kościuszko oczywiście był zupełnie niezwykłą postacią, więc w pewnym sensie i tak oddajemy mu hołd, ale nie w taki sposób, jak widzowie mogliby tego oczekiwać. Mnie bardziej interesuje opowieść o człowieku, który ma piękną wizję, którą próbuje wcielić w życie, a rzeczywistość rzuca mu cały czas kolejne kłody pod nogi. Ten film jest dość mocno w kontrze do pewnej mitologii, która nas ukształtowała, o tym wspaniałym czasie, jakim była Polska szlachecka i że tam są źródła naszej tożsamości.
Reżyser podkreślał, że „Kos” stał się jeszcze bardziej aktualny w momencie, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie.
- Tak aktualny, że już bardziej być nie może. Próbujemy bowiem opowiedzieć o źródłach przemocy, ale też o wszechobecności tej przemocy w świecie. To wyraża się zarówno w relacjach między szlachtą a chłopstwem, ale też w agresji międzynarodowej, w przemocy seksualnej, bo i ten motyw też jest obecny w „Kosie”. Mam wrażenie, że to również taka historia westernowa, bo mamy bohatera, który tak naprawdę wkracza do krainy bezprawia, w której próbuje zaprowadzić jakiś porządek, ale to jest bardzo trudne, bo ta przemoc jest wszechobecna.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki