Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Król Rafa na ostatniej prostej

Hubert Zdankiewicz
Rafael Nadal przegrywa dziś z rywalami, których kiedyś gładko ogrywał. Nawet na kortach ziemnych. Eksperci przewidują, że to początek końca kariery jednego z najlepszych tenisistów w historii.

Dominic Thiem (19. ATP) w Buenos Aires, Pablo Cuevas (45. ATP) w Rio de Janeiro... Wydłuża się lista zawodników, którzy wygrywają w ostatnim czasie z Rafaelem Nadalem. W dodatku na ceglanej mączce - nawierzchni która przyniosła Hiszpanowi największe sukcesy, że wymienimy tylko dziewięć mistrzostw Roland Garros. Jeszcze niedawno pokonanie Nadala na ziemi wydawało się zadaniem przekraczającym możliwości zwykłego śmiertelnika, o czym przekonywali się nawet tacy mistrzowie, jak Roger Federer i Novak Djoković. Dziś udaje się to już nie tylko najlepszym.

- Rafa wygrał w przeszłości wiele spotkań zanim w ogóle wyszedł na kort. Rywale po prostu nie wierzyli, że mogą go pokonać. Teraz to się zmieniło, uwierzyli w to nawet tacy gracze, jak Cuevas, który ma już 30 lat i szczyt formy za sobą - przyznał w studiu Sky Sports były brytyjski tenisista Barry Cowan. Nie bez racji, bo porażka z Urugwajczykiem była dopiero drugą od 2005 roku przegraną Hiszpana na ziemi, z zawodnikiem spoza czołowej trzydziestki światowego rankingu.

Nie była w dodatku przypadkowa. - Obie poprzedziło to, co stało się ostatnio charakterystyczne dla Nadala. Przegrał z Thiemem, choć miał piłkę meczową, a z Cuevasem po tym, jak odrobił stratę przełamania i doprowadził do tie-breaka w drugim secie - podkreśla Steve Tignor, ekspert tennis.com. Dodaje, że w szczytowym okresie kariery Hiszpan bardzo rzadko marnował takie szanse.

- To właśnie nieprawdopodobna odporność psychiczna była jego największym autem. Tym potrafił zatrzymać Federera, nawet w apogeum kariery Szwajcara. Teraz w poczynania Nadala zaczynają wkradać się nerwy - mówi Karol Stopa, komentator i ekspert Eurosportu.

Te porażki nie są w dodatku ewenementem, bo ostatnie kilkanaście miesięcy to w karierze Nadala równia pochyła. W 2015 roku po raz pierwszy od dekady nie wygrał ani jednego turnieju Wielkiego Szlema. Mało tego, w żadnym nie dotarł dalej, niż do ćwierćfinału.

Symboliczna była zwłaszcza porażka z Włochem Fabio Fogninim w trzeciej rundzie US Open, bo po raz pierwszy w karierze Hiszpan zszedł z kortu pokonany pomimo prowadzenia 2:0 w setach. Po raz pierwszy od 2004 roku nie udało mu się również wygrać ani jednego turnieju z cyklu ATP Masters 1000.

Bieżący sezon zaczął co prawda od finału w Doha. Później jednak odpadł już w pierwszej rundzie Australian Open. Przegrał ze swoim rodakiem Fernando Verdasco. Potem przyszły wspomniane na wstępie porażki. Tym bardziej dotkliwe, że to właśnie turnieje w Ameryce Południowej były wcześniej dla niego odskocznią.

Tak, było np. w 2013 roku, gdy wracał na kort po ponad półrocznej przerwie. Dotarł wówczas najpierw do finału w Vina del Mar, potem wygrał w Sao Paulo i Acapulco. Później triumfował w Indian Wells, Barcelonie, Madrycie i Rzymie, by zwieńczyć zwycięską serię ósmym zwycięstwem w Roland Garros. Tym razem o takiej serii może póki co tylko pomarzyć.

„Najgorsze jest to, że nie widać w nim nawet przebłysków dawnego Rafy. Brak mu niemal wszystkich cech, którymi kiedyś przerażał rywali” - wylicza Chris Chase z australijskiego Fox Sports, a fani talentu Nadala zastanawiają się z pewnością, czy jest jeszcze w stanie wrócić do dawnej formy.

Teoretycznie to możliwe. - Przecież on nawet nie skończył trzydziestu lat [kończy w czerwcu - red]. Ma jeszcze czas - uważa rodak Nadala, mistrz French Open z 1998 roku Carlos Moya.

- Rafa potrzebuje świeżego spojrzenia. Na końcówkę swojej kariery powinien wymyślić coś nowego. To nie musi się oznaczać odsunięcia wujka Toniego, ale przydałby się w jego sztabie ktoś nowy - uważa Larry Stefanki, były trener m.in. Marcelo Riosa, i Fernando Gonzaleza i Andy’ego Roddicka. Na dowód przytacza Federera, któremu wyszła na dobre współpraca ze Stefanem Edbergiem

- W przypadku Nadala coś takiego nie zda egzaminu. Patrząc z oddali wszystko wskazuje na to, że to już jego koniec - uważa Stopa. - Jeżeli on nie jest w stanie dotrzymywać kroku przeciwnikom pod względem szybkości, jeżeli jego słynny forhend przestał działać... Nic nie słychać o jakichś nowych urazach, ale on miał ich w swojej karierze wystarczająco dużo. Już kilka lat temu kilku poważnych lekarzy ostrzegało, że powinien ograniczyć starty, a on tego nie zrobił. Zbierając to wszystko razem do kupy i dodając datę urodzenia trzeba zakładać, że lepiej już nie będzie. Taki Federer potrafi nadrobić braki fizyczne swoim repertuarem technicznym, Nadal już nie bardzo. On gra tenis wydolnościowy, oparty o przebiegnięte kilometry, szybkość, refleks... O te ułamki sekundy, których nie widać gołym okiem, Gdy tego nie ma, to nie ma też efektu - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24