Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krosno nie traci wiary w awans do ekstraklasy. Teraz mecze w Warszawie

Tomasz Ryzner
Krzysztofa Jakóbczyka (z piłką) z Sokoła czeka jeszcze tylko jeden, raczej bezstresowy mecz. Dariusz Oczkowicz (obok) z Miasta Szkła będzie się musiał z kolegami w Warszawie nieźle napocić.
Krzysztofa Jakóbczyka (z piłką) z Sokoła czeka jeszcze tylko jeden, raczej bezstresowy mecz. Dariusz Oczkowicz (obok) z Miasta Szkła będzie się musiał z kolegami w Warszawie nieźle napocić. Krzysztof Kapica
- Jak na wynik 1:1, jest dobrze. W niedzielę pokazaliśmy moc i zdominowaliśmy Legię - podkreśla Michał Baran, trener Miasta Szkła, które walczy o historyczny awans do ekstraklasy. Krośnian czekają teraz dwa mecze w stolicy

W sobotę dobrze nie było. Legia wygrała w hali przy Bursaki 84:70. To była dopiero druga porażka naszej ekipy w sezonie, więc w Krośnie zapanowała konsternacja i niepokój. Nasi koszykarze nie wpadli jednak w popłoch i w meczu numer 2 nie dali rywalom szans (85:62).

- Chcieliśmy po meczach u siebie wyniku 2:0, aby to Legia miała nóż na gardle. Nie wyszło, ale tragedii nie ma. Drużyna zna swoją wartość. Widziałem w oczach zawodników, że w niedzielę dobrze zareagują. I tak się stało. W trzeciej kwarcie mecz był już skończony, a kibice skandowali “legła Warszawa” - zaznacza trener krośnian.

Warszawianie wynik 1:1 wywieźli także z Łańcuta, ale sytuacja była jednak inna. Sokół jechał do Warszawy po bolesnej porażce w meczu nr 2 (47:77).

- Legia gra lepszą obronę i atak, niż w sezonie zasadniczym. Udowodniliśmy jednak, że jesteśmy lepsi. Zreszą w sobotę przez 35 minut mecz był na styku. Mogliśmy przegrać niżej, ale próbowaliśmy faulować taktycznie, co nie przyniosło odwrócenia losów rywalizacji - podkreśla Baran.

W półfinale łańcucianie, którzy ulegli legionistom 1:3, mieli pewne “ale” do sędziowania. W sobotnim starciu zastanawiać mogły statystyki rzutów wolnych. Goście wykonali 30 “osobowych”, gospodarze dwa razy mniej.

- Nie chcę zwalać winy na sędziów, choć broniliśmy tak samo w sobotę, jak i w niedzielę. Legia była jednak ciut agresywniejsza w pierwszym meczu. Jeśli jednak w Warszawie będziemy grać tak, jak w niedzielę, to wypracujemy konkretną przewagę w pierwszych kwartach i damy sobie radę. Liczę , że wygramy przynajmniej raz. Bez dwóch zdań, stać nas na to - zapewnia szkoleniowiec Miasta Szkła.

- Nie przez sędziów przegraliśmy w sobotę. Legioniści często penetrowali, wymuszali faule - uważa Janusz Walciszewski, prezes naszego klubu. - Jestem optymistą. Możemy wygrać jeden mecz w Warszawie. Wtedy wszystko rozstrzygnie się w obecności naszych kibiców. Ale kto wie, być może uda się skończyć zabawę już w Warszawie.

W sobotę pierwszy mecz małego finału rozegrali łańcucianie. Choć Krzysztof Jakóbczyk wystąpił z wybitymi kciukami, a Maciej Klima tuż po wyleczeniu urazu barku, nasi ograli w Tychach GKS 92:69. W sobotę rewanż w Łańcucie. Trudno sobie wyobrazić, aby Sokół nie wywalczył 3 miejsca. - Piłka jest w grze, więc jeszcze poczekajmy - mówi Dariusz Kaszowski.

Coacha Sokoła zapytaliśmy o to, jak typuje wyniki Miasta Szkła. - Krośnianie rzadko mieli w sezonie zacięte mecze. Legia częściej to przerabiała. Życzę Miastu Szkła jak najlepiej, najlepiej wysokiej zaliczki przed ostatnimi kwartami - dodał Kaszowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24