Gdy Krystian dotarł na metę i zszedł z roweru, był potwornie wyczerpany. Przez chwilę musiał siedzieć. Trudno było mu cokolwiek mówić.
- W serduchu było jeszcze większe zmęczenie. Ale też i wielka radość - mówił dzielny rzeszowianin, jedyny Polak, któremu udało się wskoczyć rowerem na najwyższy pod względem liczby pięter budynek. - To przecież kilka miesięcy treningów. Człowiek przygotowuje się tylko w jednym celu: żeby przez te dwadzieścia parę minut skakać po schodach i zdobyć budynek. Jakby to się miało zakończyć porażką, na pewno byłaby dla mnie ogromna.
Rzeszowianin wcale nie zamierza odpuszczać. Przed nim nowe treningi.
- Chciałbym pod koniec kwietnia, początkiem maja, zdobyć Wieżę Eiffla lub Commerzbank we Frankfurcie. Zobaczymy, kto da pierwszy zgodę - śmieje się. - Miałbym ok. 2 - 3 miesięcy na przygotowania. Trening do wskoczenia na warszawski hotel jest dobrą bazą. Trzeba dalej z tego korzystać. Na pewno teraz będzie dużo łatwiej, ponieważ jest sponsor.
W realizacji wyzwania Krystiana wspiera dębicka firma Arkus&Romet Group. Liczna ekipa pomagała i kibicowała sportowcowi na miejscu.
Krystian przyznał, że od 30 piętra skakał... siłą woli.
- Było bardzo gorąco. Im wyżej, tym cieplej. Specjalnie zostawiliśmy na dole otwarte drzwi klatki schodowej, żeby się przynajmniej trochę przewietrzyło. Niewiele pomogło. Liczyłem się z tym - mówi.
Przez całą trasę nie wolno mu było ani na moment podeprzeć się. Nie pił ani kropelki wody.
- Nie chciałem pić po drodze, ponieważ nie byłem aż tak spragniony, żeby nie móc tego wytrzymać. Obawiałem się, że pijąc mogę stracić równowagę i na przykład dotknąć nogą ziemi. Wtedy całe wydarzenie byłoby nieważne. Dlatego zrezygnowałem.
Jak porównuje majową wspinaczkę na Pałac Kultury z trasą na szczyt hotelu?
- Jeśli chodzi o wysiłek, teraz na pewno był większy. Ale byłem też lepiej przygotowany, ponieważ nie miałem wielu zawodów, czy pokazów w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Mogłem trenować tylko pod kątem tego wyzwania. W maju przygotowywałem się też do "Mam Talent". Trening był podzielony między budynkiem a akrobacjami.
Największa różnica tkwi w wysokości.
- InterContinental jest 36 metrów wyższy. Schody na klatce pod pewnymi względami są łatwiejsze. Mam na myśli to, że są nowe, a więc z lepszą przyczepnością. Trudność polegała na tym,, że są krótsze i wyższe. Każdy skok wymagał większego wysiłku.
Przeszkadzały flesze aparatów tłumnie oblegających sportowca fotoreporterów.
- Gdy błyska, nie widzę dokładnie krawędzi schodów - tłumaczy i dodaje, że był na to przygotowany.
Tylko w ciągu ostatniego miesiąca pokonał na treningach ok. 1300 pięter bloku w Rzeszowie.
Krystian zostanie jeszcze w stolicy do poniedziałku. Ma zaplanowane wywiady i spotkania. Jego sukces podziwiało mnóstwo dziennikarzy. Niektórzy dotrzymywali mu kroku na schodach, taszcząc ciężkie kamery, czy aparaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Która się ubiera, a która "przebiera"? Projektant wziął pod lupę gwiazdy po 50-tce
- Bronisław Cieślak przed śmiercią wyznał prawdę o Cieślak i Miszczaku. Chwyta za serce
- Iza Krzan pokazała się tak, jak stworzył ją Bóg. Na ten widok opadną wam szczęki
- Ważne oświadczenie Jolanty Fraszyńskiej. "Mój coming out"