Perspektywy nie są wesołe, ale na razie wszyscy robią dobre miny. Miejmy nadzieję, że zespoły wszystkich trzech dywizji w komplecie zakończą sezon 2009, choć na finiszu niektóre z nich pojadą tylko na rezerwie…
Stalowska stabilizacja
W Rzeszowie, gdzie budżet naszego pierwszoligowca na ten rok oscyluje wokół trzech milionów złotych, problemów być nie powinno. Stabilną sytuację w tym i w następnych sezonach ma zapewnić grupa sponsorów, którą tworzy pięć firm: Marma Polskie Folie Rzeszów i ZPC Hadykówka, jako sponsorzy strategiczni oraz Drogbud, Greinplast i Gór -Hut.
Każdy zawodnik ma swojego indywidualnego sponsora, co również zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Ważnym sponsorem w rzeszowskim klubie i innych także są kibice. W Rzeszowie wpływy z biletów mają pokryć około 1/5 całego budżetu.
Będą uzdrawiać sytuację
O wiele więcej zmartwień mogą mieć ekipy ekstraligi mające na utrzymaniu drogie gwiazdy. Trudno oczekiwać, że gdy firmę sponsorującą dotknie brak zamówień, to zwolni ona pracowników, ale nie będzie ciąć wydatków na żużlowców.
Warto przypomnieć, że pod koniec ubiegłego roku prezesi klubów ekstraligi, w których budżety wynoszą ponad 6 mln zł, wydali oświadczenie. Przyznali, że w związku z recesją gospodarczą i rosnącymi żądaniami płacowymi zawodników istnieje niebezpieczeństwo głębokiego kryzysu finansowego, włącznie z możliwością zawieszenia rozgrywek ekstraligi w sezonie 2010.
Postanowiono zabrać się za uzdrowienie finansowe rozgrywek m.in. poprzez powstanie przed sezonem 2010, rynku pracy adekwatnego do sytuacji gospodarczej i możliwości finansowych klubów. Jego skutkiem ma być brak miejsc pracy nawet dla dobrej i średniej klasy zawodników i zdecydowana obniżka stawek przy podpisywaniu kontraktów.
Drogie euro i kibice
Przed sezonem 2009 niektórzy szefowie klubów podpisywali kontrakty z zawodnikami licząc, że kryzys ominie polską gospodarkę. Niestety, nie ominął. Sytuację komplikuje drożejące euro, które jeszcze bardziej zwiększy koszty, bo kontrakty z zawodnikami zagranicznymi oraz Polakami podpisywano w tej walucie.
Niedawno Janusz Steliga, prezes drugoligowego KSM Krosno, nie ukrywał, że może być ciężko, jeżeli euro dojdzie do granicy pięciu złotych. Zawodnicy, którzy mają decydować o sile "krośnieńskich wilków" mają podpisane kontrakty w tej walucie.
Kiedy je zawierano euro było tańsze nawet o złotówkę. W Krośnie największym sponsorem są kibice. Oni przynoszą do klubu 50 procent budżetu, dlatego sytuacja na rynku pracy tak, jak notowania euro bardzo obchodzą szefostwo klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?