Krzyż na Kokoszej Górze stoi mimo nakazu usunięcia

Krzyż na działce należącej do gminy Stalowa Wola został postawiony i poświęcony przez biskupa Edwarda Frankowskiego podczas Drogi Krzyżowej w lutym 2009 roku. Jednak prezydent Andrzej Szlęzak ma innym pomysł na zagospodarowanie tego miejsca. Chce, żeby przebiegała tędy droga do bloków, jakie mają stanąć na działce wydzielonej z boiska szkolnego.

We wrześniu 2011 powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał nakaz rozbiórki krzyża. Skierował do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez ks. Jerzego Warchoła występku z art. 90 ustawy prawo budowlane, to jest popełnienia samowoli budowlanej. Czyn ten zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Strona kościelna odwołała się do inspektora wojewódzkiego. Ten jednak podtrzymał decyzje. Przedstawiciele Kościoła starają się w sądzie udowodnić prawo do własności działki. Powołują się na obietnice, jakie w przeszłości usłyszeli od władz miejskich, które zapewniały, że przeznaczą teren na Kokoszej Górce na potrzeby budownictwa sakralnego. Jednak nigdy w tej sprawie nie zostały podjęte oficjalne decyzje.

Przed dwoma tygodniami proboszcz parafii Opatrzności Bożej otrzymał wezwanie do usunięcia krzyża, postawionego nielegalnie w miejscu, gdzie miałaby stanąć świątynia - jak tego chce strona kościelna. We wtorek minął termin wykonania tej decyzji. Ponieważ "inwestor" nie dostosował się do zalecenia, inspektor powiatowy wyśle więc księdzu upomnienie. Jeśli w ciągu tygodnia, krzyż nie zostanie zabrany z miejskiej działki, inspektor nałoży na proboszcza grzywnę, do 10 tys. zł.