KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Karpaty Krosno 1:3 (0:0).
1:0 – Rafał Gil, 75 min. z karnego, 1:1 – Jakub Mordec 78, 1:2 – Patryk Pelc 90, 1:3 Dawid Cempa 90+4.
KP KSZO 1929: Wierzgacz 5 – Stachurski 6, Podstolak 5, Łatkowski 5, Persona 6 – Bełczowski 2 (57. Burzyński 2), Mianowany 3 (57.Czajkowski 2), Mężyk 5, Dobkowski 5 (71. Dziadowicz, nie klas.), Gil 6 – Grunt 3 (62. Tylec 2).
Karpaty: Stępień – Kantor, Dąbek, Kołodziej, Krupa – Paszek (81.Buszta), Skiba, Mordec, Stepankov (87.Pelc), Kuliga (90.Pelc) – Cempa. Trener: Adam Fedoruk.
Żółte kartki: Mianowany, Burzyński (KSZO).
Sędziował: Marek Śliwa (Pińczów).
Widzów: 1200.
Ostrowiecki zespół wbrew zapowiedziom trener Dariusza Pietrasiaka nie wyciągnął wniosków po porażce przed tygodniem z JKS Jarosław i w sobotę, w meczu przeciwko Karpatom Krosno zagrał ... bardzo podobnie, czyli słabo i nieskutecznie. W całym meczu gospodarze stworzyli zaledwie kilka sytuacji bramkowych, i znowu razili nieporadnością przed polem karnym rywali i brakiem pomysłu na rozmontowanie defensywy Karpat. Cóż z tego że nieźle radzili sobie w środku pola, skoro im bliżej pola karnego rywali tym było gorzej. W pierwszej połowie gospodarze praktycznie nie zagrozili poważniej bramce gości, choć sędzia powinien podyktować rzut karny po faulu na Tomaszu Personie. Być może wtedy mecz potoczyłby się inaczej. KSZO raczej nie zasłużył na tak wysoka porażkę, ale też z pewnością nie zasłużył na zwycięstwo.
Pierwsza połowa meczu była bardzo przeciętnym widowiskiem, a sytuacji podbramkowych było jak "na lekarstwo". Gospodarze praktycznie tylko raz zagrozili bramce Karpat, kiedy z dystansu strzelał Rafał Gil, oraz po wspomnianej sytuacji kiedy obrońca gości popychał z tyłu Personę, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Goście natomiast mieli bardziej klarowne sytuacje, ale na szczęście dla KSZO strzelali niecelnie.
Niewiele w grze ostrowieckiego zespołu zmieniło się po przerwie. Gospodarze nadal posiadali optyczną przewagę, przeprowadzał nawet składne akcje, ale znowu większość z nich kończyła się przed polem karnym. Dopiero w 69 minucie, po podaniu Pawła Czajkowskiego w dogodnej sytuacji znalazł się Michał Dobkowski, który mając przed sobą jedynie bramkarza gości, strzelił... prosto w niego. Pięć minut później, po przypadkowym zagraniu ręką jednego z obrońców Karpat, sędzia podyktował rzut karny, a z jedenastu metrów skutecznie strzelił Rafał Gil. Tylko trzy minuty cieszyli się gospodarze z prowadzenie, bo po kolejnym ataku gości, Jakub Mordec miał mnóstwo czasu i swobody przed polem karnym KSZO, zdołał dokładnie przymierzyć z 18 metrów i piłka tuz przy słupku wpadła do ostrowieckiej bramki. To niestety nie był koniec "nieszczęść" w tym meczu. Gospodarze ambitnie atakowali, ale bez powodzenia, a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, pod dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu na polu karnym KSZO, Plac strzelił celnie z kilku metrów. Ostatnie. doliczone cztery minut gry, to oblężenie bramki Karpat. Na kilkanaście sekund przed końcem, KSZO egzekwował rzut rożny i na pole karne rywali wbiegł też nasz bramkarz. Niestety, piłkę przejęli goście, podali do Cempy, a ten przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i wpakował do siatki, ustalając wynik meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
