Kto może opuścić mistrzowski Sanok? Trener i najskuteczniejszy zawodnik

Mistrzowie Polscy z Sanoka skończyli świętowanie tytułu i poza kadrowiczami (Nicolas Besch we Francji oraz Rafał Dutka, Bartłomiej Pociecha, Marek Strzyżowski i Krzysztof Zapała w reprezentacji Polski) korzystają z zasłużonych urlopów.

- W czwartek jadę z naszą młodzieżą na turniej do Czech, wracam do klubu w poniedziałek i na przyszły tydzień mamy umówione spotkania ze sponsorami, radą nadzorczą klubu, musimy określić strategię działania - mówi Waldemar Bukowski, prezes Ciarko PBS Banku.

- Trzeba ustalić budżet, oczekiwania i kadrę. Jesteśmy już po słowie wstępnym, wiemy kto wyraża chęć gry w naszej drużynie. Kilku zawodników, w tym Samson Mahbod, rozważa chęć sprawdzenia się na wyższym poziomie, ale obiecują, że jeśli nie będzie dobrych ofert z silniejszych lig to w Polsce zagrają tylko w Sanoku - dodaje prezes.

Udało nam się ustalić, że nikt kategorycznie nie odmówił kontynuowania kariery, nikt też nie mówi wprost o tym, że chce skończyć przygodę z hokejem.

- Wojtek Milan leczy kontuzjowane kolano, od kilku lat Martin Vozdecky rozważa zawieszenie łyżew na kołku. Nie znam jeszcze odpowiedzi na pytanie, jakiej jakości będzie drużyna, jakie kontrakty będziemy mogli zaproponować, dlatego nie możemy przed nikim zamykać drzwi - opowiada Bukowski.

- Po mistrzostwach świata na pewno pojawię się w Sanoku. Chciałbym tu zostać, jest świetny team - mówi Nicolas Besch, obrońca Ciarko PBS. - Ale jestem optymistą, każdy zawodnik pokazał, że jest wart, by w niego zainwestować.

We wtorek wyjechał z Sanoka trener Miroslav Frycer.

- Sam zaproponował, by dać sobie chwilę na oddech, by przemyśleć co możemy mu zaproponować. Potwierdził, że ma propozycje zza granicy, ale dopóki z nami nie zakończy rozmów nie podejmie innych - przyznaje Bukowski.
- My też najpierw musimy określić budżet, później wybrać trenerów, a ci muszą określić, jacy gracze będą pasować do koncepcji. Finanse w tej chwili się ważą. Prezes Ziarko jest na urlopie, ale podczas uroczystej kolacji jego syn przekazał gratulacje i deklarację, że jako sponsor widzi dalszą współpracę. Można więc przypuszczać, że zostanie w klubie, ale ważne są kwoty. Trzeba też pamiętać, że poprzednie lata nie są zamknięte i mogą rzutować na bieżącą działalność klubu - dodaje prezes.

Właśnie na ten aspekt zwracał uwagę Lesław Wojtas, prezes Podkarpackiego Banku Spółdzielczego, sponsor hokeistów: - Najpierw musimy uporządkować sprawy zaległe. Cały czas jesteśmy, jako spółka hokejowa, pod głęboką kontrolą prokuratury, Urzędu Kontroli Skarbowej oraz ZUS-u. Jeżeli poukładamy te sprawy to musimy zastanowimy się nad takim rozwiązaniem na przyszłość, by było to bezpieczne dla hokeja.