Kupowali prawa jazdy za łapówki

Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie zakończyła śledztwo przeciwko osobom, które powoływały się na wpływy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Katowicach i obiecywały załatwić zdanie egzaminu prawa jazdy w zamian za łapówkę. Z pomocy takiej korzystały osoby ubiegające dokumenty kategorii B, C, C+E, a także ci, którzy musieli zdawać egzamin po tym, gdy minął im zakaz prowadzenia pojazdów.

Po prawko na Śląsk

Policja z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, którzy zajmowali się sprawą, ustaliła, że instruktorzy nauki jazdy z powiatu dębickiego proponowali swoim kursantom pomoc w zdaniu egzaminu za 2500 do 3000 zł.

Mechanizm działania instruktorów polegał na tym, że komplet dokumentów, potrzebnych by przystąpić do egzaminu, był przekazywany pośrednikowi z województwa śląskiego wraz z częścią przyjętej łapówki. Były to kwoty od 1500 do 2000 zł. Śląski pośrednik, brał dla siebie część pieniędzy, i przekazywał dokumenty pracownikowi WORD z pozostałą częścią łapówki. Ten następnie ustalał termin egzaminu. Kursant musiał osobiście stawić się w WORD w Katowicach lub w Dąbrowie Górniczej. Podczas części teoretycznej egzaminator podpowiadał mu odpowiedzi lub korygował błędy. Nie zwracał na nie uwagi też w części praktycznej, mimo, że egzamin był nagrywany.

Policjanci ustalili też, że kursanci nie przechodzili badań, na podstawie których lekarz wydawał zaświadczenie o "braku przeciwwskazań do kierowania pojazdami". Zaświadczenia za odpowiednią opłatą, były również załatwiane przez pośredników.

Akt oskarżenia już w sądzie

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec 10 osób - instruktorom oraz tym, którzy zdali egzaminy za łapówkę. Rozpoczęła też procedurę unieważnienia kursantom praw jazdy. W sumie w sprawę było zamieszanych kilkadziesiąt osób. Kilkunastu kursantów jeszcze w ubiegłym roku zostało prawomocnie skazanych przez sąd za kupowanie praw jazdy.