Łańcut > Radny z wyrokiem Jerzy Seniw do odstrzału

Na początku grudnia pisaliśmy, że Jerzy Seniw decyduje o lokalnym o prawie, mimo że 11 września ub. r. uprawomocnił mu się wyrok. Sąd skazał go za oszustwa na dwa lata więzienia z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Dorzucił mu też grzywnę w wysokości 3 tys. zł i obowiązek naprawienia szkody.

Wiceprzewodniczący przez trzy miesiące ukrywał ten fakt przed radnymi. Sprawa wyszła na jaw dopiero po interwencji Julii Pitery, która powiadomiła o tym wojewodę. Ten z kolei wystąpił do przewodniczącego Rady Miejskiej o wygaszenie mandatu.

Jerzy Seniw to nie jedyny łańcucki rajca, który nie powinien zasiadać w radzie. Przypomnijmy, że wojewoda wygasił mandat Grzegorzowi Wilkowi, za to, że zasiadał w zarządzie Stowarzyszenia Rozwoju Ziemi Łańcuckiej, którego siedziba mieści się w lokalu wynajętym od miasta. Rada nie podporządkowała się tej decyzji i na początku zaskarżyła ją do sądu administracyjnego. W końcu, po 8 miesiącach, ustalono wreszcie termin pierwszej rozprawy. Wyznaczono ja na 21 stycznia.

W głosowaniu radnych padł jednak remis i uchwała przepadła. Jerzy Sieniw wciąż zasiada w radzie. Nasza publikacja sprawiła jednak, że radny z wyrokiem przestał brać udział w głosowaniach.

- Bierze jedynie udział w dyskusjach i w pracach komisji - potwierdza Krzysztof Szczepaniak, przewodniczący Rady Miejskiej w Łańcucie, który zdecydował się kolejny raz poddać pod głosowanie uchwałę o wygaszeniu mandatu Sieniwa.

Radni mają się tą sprawą zająć na sesji 23 stycznia.