Od meczu z Elaną minęły tylko 3 dni, toteż trener Apklan Resovii dokonał kilku zmian w składzie (powroty do wyjściowego składu Konrada Domonia i Bartłomieja Makowskiego). W ustawieniu też była nowinka - trzech stoperów w obronie.
Resoviacy wyszli na boisko dobrze nastrojeni, nie chowali się za podwójną gardą i toczyli wyrównaną walkę z „Kolejorzem”. Groźnie główkował Daniel Świderski, niezłą okazję miał Serhij Krykun, któremu kibicowała m.in. mama i babcia. Lech też nie zasypiał gruszek w popiele, więc mecz mógł się podobać.
U gości naszego bramkarza postraszył Thomas Rogne, ale uderzył za słabo. Wyglądało, że do przerwy gole mogą nie paść, ale przyszła 37. minuta. Po akcji skrzydłem piłka sunęła wzdłuż pola bramkowego, nikt z naszych nie przeciął podania i Christian Grytkjaer wślizgiem wcisnął „skórę” do celu.
Tuż przed przerwą „pasiaki” dopadł pech, bo tak trzeba nazwać sytuację, gdy po centrze gości piłką odbija się na 16 metrze od naszego stopera i spada “na nos” wychodzącego na czystą pozycje Grytkjaera. Duńczyk trafił na zimno.
W meczu ligowym „pasiaki” przegrywały z rezerwami Lecha 0-2, ale wyszły na swoje (3-2). Szybko okazało się, że taki scenariusz nie ma szans na powtórne ziszczenie; goście w 7 minut wbili rzeszowianom 2 gole i zamknęli mecz.
Lechici nie zwalniali tempa, mieli ochotę na kolejne bramki. Naciskali, a „pasiaki” próbowały się odgryzać. Raz Szymon Feret wpadł w pole karne, ale z kąta wyszedł mu... centrostrzał. Próbował szarpać Krykun, Grzegorz Płatek, ale Lech nie tracili koncentracji i honorowy gol nie padł.
- W takich meczach bywa trudno do zdobycia pierwszej bramki. Trzeba cierpliwości i nie brakło jej nam - powiedział Dariusz Żuraw, coach gości.
- Zasłużona wygrana Lecha. Może gole nie padły po jakiś pięknych akcjach, ale nie przeciwstawiliśmy się rywalom. W obronie zagraliśmy w innym ustawieniu, chcieliśmy czymś zaskoczyć, ale nie wyszło. Teraz liczy się tylko mecz z Widzewem Łódź - dodał trener “pasiaków”.
Apklan Resovia - Lech Poznań 0-4 (0-2)
Bramki: 0-1 Gytkjaer 37, 0-2 Gytkjaer 45, 0-3 Kostewycz 47, 0-4 Marchwiński 54.
Apklan Resovia: Daniel - Makowski, Kubowicz, Zalepa - Mikulec, Domoń, Radulj (46 Kaliniec), Krykun, Geniec (65 Feret) - Świderski (46 Płatek), Dziubiński. Trener Szymon Grabowski.
Lech: van der Hart - Kostewycz, Satka, Rohne, Cywka (5 Gumny) - Muhar, Tiba, Jóźwiak (Puchacz), Makuszewski, Marchwiński - Gytkjaer (53 Tomczyk). Trener Dariusz Żuraw.
Sędziował Myć (Lublin).
Żółte kartki: Gumny, Marchwiński.
Widzów 3200 (w tym 481 z Poznania, Krakowa, Łodzi i Ostrowca Świętokrzyskiego).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Kozidrak spełnia się jako babcia. Paparazzi przyłapali ją na luzie i bez doczepów
- Sykut straci posadę w "Tańcu z Gwiazdami"? Oto, co mówi o planach na przyszłość
- Tak mieszka Luna. Widok z okna zapiera dech. Podobnie jak to, co jest w salonie
- Małgorzata Kożuchowska odsłania nagie uda w kuszącej pozie. Widać, że się wyluzowała