Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leje się krew, ale nie trzeba dźwigać sprzętu. Paweł Bochniewicz o włoskiej piłce

Marcin Jastrzębski
Paweł Bochniewcz rozpoczynał grę w piłkę w Wisłoce Dębica. Następnie rozwijał się w Stali Mielec. Jego pierwszym klubem we Włoszech była Reggina, od czerwca jest zawodnikiem Udinese.
Paweł Bochniewcz rozpoczynał grę w piłkę w Wisłoce Dębica. Następnie rozwijał się w Stali Mielec. Jego pierwszym klubem we Włoszech była Reggina, od czerwca jest zawodnikiem Udinese. Krzysztof Kapica
- We Włoszech piłkarz to piłkarz, nie nosi plecaków ze sprzętem - mówi Paweł Boniewicz, 18-letni wychowanek Wisłoki Dębica, który od czerwca reprezentuje barwy włoskiego Udinese.

W rodzinnych stronach nie jesteś zbyt często i najbliżsi mogą się wściekać. Nawet jak jesteś to cię nie ma.
W tym roku nie jest najgorzej. Poprzednią wigilię spędziłem na skypie. Gdy rodzina siadała do stołu, ja przygotowywałem się do meczu. Teraz sam widzisz... telefony dzwonią. Część z domu, a część to znajomi trenerzy. Chcą się ze mną spotkać.

Chcą żebyś poprowadził trening
Tak jest (śmiech), choć wierzę, że nie traktują mnie tylko jak małpkę obwoźną. Ja jednak nie umiem odmówić. Dzwonią moi byli szkoleniowcy, który teraz pracują w różnych miejscach. Może mi dla nich zabraknąć czasu, ale nie potrafię powiedzieć "nie". Myślę sobie, że mogą poczuć się urażeni. Nie umiem ich zlekceważyć.

Obyś taki pozostał na zawsze...
Nie jestem pan piłkarz (śmiech). Nie będę nosił głowy w chmurach. Fajnie być szanowanym w rodzinnych stronach i na luźnie spotkać się na boisku.

Luz to w Polsce "towar" deficytowy...
Mam porównać do Włoch? Tam rzeczywiście podejście do życia jest zupełnie inne. Ludzie są optymistami, częściej żartują. Nie biorą wszystkiego na serio. To mi pasuje, bo ja nie stresuje się prawie wcale. Trudno mnie zdenerwować. Włochy to inny świat.

Bardziej poukładany?
Zależy o czym rozmawiamy. Na przykład Włosi są bardzo niepunktualni. Ja przesiąkam tą kulturą i... jak będziesz chciał się ze mną spotkać w Udine np. o godzinie 10, to nie zdziw się jak przyjdę o 12. To w tamtych stronach norma!

Piłkarsko jest to jednak lepszy świat..
Bez dwóch zdań. Grając jeszcze na południu, czyli w Regginie, gdzie rywalizowaliśmy w serie B, ośrodek był przepiękny. Przede wszystkim funkcjonalny. Wewnątrz był hotel, boiska, odnowa, wszystko. Mogłem zamknąć się w takim ośrodku na kilka miesięcy i niczego by mi nie zabrakło. W takich warunkach można skupić się tylko na piłce. To komfort, którego nie ma w Polsce nawet najwyższym poziomie.

Początki nie są jednak łatwe. Wyjazd na południe Włoch zaplanowałeś w wieku 16 lat...
Nie było kolorowo. Pierwsze kilkanaście dni w Regginie, to był prawdziwy test charakteru. Po treningach jedyne o czym marzyłem, to położyć się spać. W nocy lała mi się krew z nosa, bo byłem potwornie zmęczony. Ta praca jednak nie idzie na marne. Poza tym, w takich warunkach, chce się wysilać, a że jest trudno... to znaczy, że idzie się w dobrą stronę.

Masz zawodowy kontrakt, to przywilej. Co z nauką?
To ważna sprawa. Widziałem już kilku chłopaków, którzy rozwalali sobie kolana na pojedynczych treningach i... wracali do domów. Dlatego uczę się poprzez Internet w szkole dla dorosłych. Mam fajny kontrakt, ale... nadal muszę mieć plan B.

Opowiedz jeszcze o organizacji włoskiego klubu ze środka tabeli...
Ale ja jeszcze nie zadebiutowałem w Serie A.

Niektórzy twierdzą, że to kwestia tygodni..
Pożyjemy, zobaczymy. Z polskiego punktu widzenia, to naprawdę jest kosmos. W Polsce chłopcy od najmłodszych lat chodzą z torbami, w których noszą swój sprzęt. Piłkarz musi mieć na plecach przynajmniej kilka kilogramów. I dźwiga je przez całą karierę. We włoskim średnio bogatym klubie to nie ma miejsca. Drużyna ma od tego ludzi. Kolejna sprawa to sztab trenerski, fizjoterapeuci. W młodzieżowej lidze, w której gram najwięcej (Primavera) w sztabie jest 7 osób. W pierwszym zespole jest ich prawie 20.

Czujesz, że od czasu wyjazdu do Włoch skończyła się przygoda, a rozpoczęła kariera piłkarska?
Myślę, że karierę rozpocznę wtedy, gdy zacznę grać na najwyższym poziomie rozgrywek. Na razie haruje, by do tego dojść.

W pierwszym zespole Udinese na środku obrony masz paru konkurentów...
Tylko ośmiu (śmiech). We włoskim futbolu jest jednak zdrowa rywalizacja. Przynajmniej W Udinese są jasne zasady. Jeśli nastolatek jest lepszy od starszego od siebie o nawet kilkanaście lat zawodnika, to bez dyskusji gra.

Wywodzisz się ze sportowej rodziny. Tato grał w piłkę...
.. a mama i siostra trenują siatkówkę. Po tacie mam na pewno sprytną lewa nogę, wzrost. Odziedziczyłem na pewno po nim również umiejętność czytania gry.

Masz jakiś specjalny rytuał wychodząc na mecz?
Moje pierwsze trzy kontakty z murawą to podskoki lewą nogą.

Jesteś kapitanem młodzieżowej drużyny Udinese, które w czerwcu miało zapłacić Regginie za ciebie milion euro. To robi wrażenie...
To jest właśnie włoska piłka. W Polsce to nie do pomyślenia, by płacić za zawodnika taką kasę, tylko po to, by dopiero zdobywał doświadczenie. Udinese jest pod względem liczby trenujących zawodników przeciekawym miejscem. Właściciel klubu ma jeszcze dwa inne zespoły. Watford w Anglii i Granade w Hiszpanii. Na treningach można spotkać mnóstwo zawodników, wypożyczanych z tych klubów.

Z Di Natale da się pożartować?
Tak, ale jak założy "siatkę" na treningu to młodzież przypomina sobie kto tu rządzi. Jest gwiazdą, ale to pozytywny człowiek. Zarazem bardzo ambitny. Może czasem czuć jego wyższość. W końcu to kapitan tej drużyny.

Przyjeżdża do klubu ferrari..
I to kolekcjonerskim modelem. Mi na razie wystarcza klubowy smart. Ten samochód może nie wygląda efektownie, ale jest mi w nim wygodnie.

Z Piotrkiem Zielińskim się minąłeś, z kim najlepiej się dogadujesz?
Mój najlepszy kolega to reprezentant Czech do 19 lat Jakub Jankto. Co do Zielińskiego, to dobrze mu życzę. Oglądałem go na żywo, według mnie ma fenomenalną technikę i może zrobić fajną karierę. Przyda się również polskiej reprezentacji.

Wyczynów Zbigniewa Bońka raczej nie skopiujesz, lubisz porównanie do Kamila Glika?
Gdzieś się z takim spotkałem. Nie mam nic przeciwko takim porównaniom. Glik znaczy we włoskiej piłce bardzo dużo. Wymagania są bardzo wysokie i jeśli doszedłbym na ten poziom co Kamil, to byłbym mega usatysfakcjonowany.

Włoska piłka w ostatnich latach straciła jednak na popularności. Nie ma już tylu gwiazd. Atrakcyjność ligi spada też przez taktykę?
Owszem jest sporo drużyn, które wychodzą na boisko po to... by nie przegrać. Taktyczne sprawy? Czasem poświęca się na to sporo godzin zajęć w tygodniu. To nudna sprawa dla piłkarza. Z moich obserwacji wynika jednak, że w taktycznych treningach zakochani są starsi szkoleniowcy. Nowe pokolenie trenerów ma zdrowsze podejście.

Odżywiasz się inaczej?
Generalnie jem mniej niż w Polsce, a mimo wszystko mam energię. Makaron jest nieco inny, bezglutenowy. Do tego m.in. ryż i owoce. Dobrze się po tym czuje i właśnie takie są wskazania klubowych dietetyków.

18-latek ma co robić wieczorem?
Nie chodzę na dyskoteki. Wieczorem, jak mam trochę czasu to idę do kina. Trenując w klubie, wolę nie zarywać nocy. Mogę zrobić to na wakacjach.

Trudno uwierzyć..
Są tacy piłkarze, którzy wracają z nocnych wojaży i dają radę normalnie trenować. Ja do takich nie należę. Jeśli się nie wyśpię, nie będę sobą na zajęciach. Natomiast, gdy mam wolny dzień lubię zaliczyć wycieczkę do Wenecji. To przesympatyczne miasto. Grając w Regginie miałem bliżej gorące plaże z piękną wodą. Tęsknię za tym, ale z drugiej strony mam dość blisko do chorwackich plaż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24