Lekarka nie zleciła tomografii. 3-letnia pacjentka zmarła na zapalenie mózgu

W lutym 2008 roku 3-letnia Julia trafiła do szpitala w Brzozowie: nieprzytomna, z wysoką temperaturą.

Została przyjęta na oddział pediatryczny. Leczono ją lekami przeciwdrgawkowymi i przeciwgorączkowymi. Po kilku dniach, gdy stan dziewczynki gwałtownie się pogorszył, pacjentkę przewieziono do Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

Tam dziecku wykonano tomografię głowy i zdiagnozowano zapalenie mózgu. Jednak było już za późno. Następnego dnia Julia zmarła.

Leczenie Julii w Brzozowie nadzorowała lek. Małgorzata S, wówczas ordynator oddziału. Prokuratura oskarżyła ją o zaniedbania. Proces toczy się w sądzie rejonowym w Brzozowie. Dzisiejsza rozprawa odbyła się jednak w Krośnie, bowiem tutejszy sąd dysponuje specjalną aparaturą umożliwiającą przesłuchiwanie na odległość.

Rozprawa miała charakter videokonferencji. Biegli mogli zeznawać bez konieczności przyjazdu z Krakowa.
Zespół trzech lekarzy z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej CM UJ (ze specjalizacją z medycyny sądowej, chorób zakaźnych i neurologii) potwierdził, że u dziecka z tego typu objawami, które miała Julia, należało przede wszystkim zrobić pilnie tomografię komputerową głowy, by wykluczyć neuroinfekcję.

Tymczasem ordynator pominęła podstawowe procedury i postawiła nieuprawnioną (zdaniem biegłych) diagnozę bez badania obrazowego mózgu. Rozpoznała u Julii drgawki gorączkowe i wdrożyła nieskuteczne leczenie.

- Nie został wykonany podstawowy, pierwszy krok, który powinien zrobić lekarz stawiając diagnozę - podkreślał dr Piotr Kowalski. - Dziecko z takimi objawami, jakie występowały u Julii, powinno być pilnie skierowane na badanie neuroobrazowe. Wykonanie tomografii w tym przypadku było niezbędne. Leczono objawy, nie dociekając przyczyny.