Lekarze ze szpitala przy ul. Szopena w Rzeszowie usłyszeli zarzuty

- Chodzi o lekarzy, którzy w Zakładzie Radioterapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego pracowali w 2009 roku. Ponadto usłyszeli także zarzut nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Łukasz Harpula, zastępca Prokuratora Rejonowego dla Miasta Rzeszów. - Przestępstwo to zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Obaj lekarze (prokuratura nie chce zdradzać inicjałów) złożyli obszerne wyjaśnienia.

- Jeszcze w tym roku planujemy zakończyć postępowanie - mówi prokurator. Wtedy okaże się, czy prokurator skieruje do sądu akt oskarżenia.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że jednym z lekarzy jest doktor Grzegorz M., były kierownik zakładu. Przypomnijmy. To jego pracownicy powiadomili dyrektora szpitala o sytuacji w zakładzie. Kierownikowi zarzucili błędy w leczeniu. Doktor przyznał się do jednego.

Bernard Waśko, dyr. WSS odsunął go od planowania przyjęć nowych pacjentów i leczenia promieniowaniem. Sprawę badała specjalna grupa ekspertów, którą powołał konsultant krajowy ds. radioterapii. Wyniki wskazały na popełnienie kilku poważnych błędów lekarskich. Jeden z pacjentów stracił krtań, bo choroba rozwinęła się po źle przeprowadzonym naświetleniu.

Doktor z wieloletnim stażem jeszcze w listopadzie pożegnał się z pracą w szpitalu. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa dla Miasta Rzeszów. Wszczęte zostało śledztwo w sprawie narażenia pacjentów zakładu radioterapii w WSS na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, przez lekarza prowadzącego terapię. Przesłuchiwani byli świadkowie, gromadzona była dokumentacja medyczna. Wydania opinii podjęli się biegli z Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej - Curie z Gliwic. Od niej zależało, czy doktor usłyszy zarzuty, czy też sprawa zostanie umorzona. Do tematu wrócimy.