Lesko > Policyjny luksfer rozbił głowę świadkowi

Mieszkaniec woj. małopolskiego przyjechał do Leska na wezwanie policji. Złożył zeznania jako świadek i opuścił komendę. Sekundy później padł na ziemię.

- Miał mocno rozbitą głowę, o mało nie stracił przytomności - opowiada znajomy poszkodowanego. - Policjanci zawieźli go do szpitala, gdzie zszyto mu głowę.

W czwartek ranny powiadomił o wypadku prokuraturę.

- Przesłuchaliśmy mężczyznę, będzie prowadzone postępowanie sprawdzające okoliczności - mówi Zygmunt Słabik, szef prokuratury w Lesku. - Badamy szereg szczegółów, na przykład czy luksfer w ścianie klatki schodowej był wcześniej obluzowany, czy ktoś o tym wiedział.

Zdaniem prokuratora Słabika, budynek komendy jest w skandalicznym stanie. Potwierdza to podinspektor Wiesław Korczykowski, wiceszef policji w Lesku: - To budynek z 1936 r. Niemal wszystkie elementy konstrukcyjne nadają się do wymiany, pracujemy w strasznych warunkach.

Mł. asp. Paweł Międlar z zespołu prasowego KWP: - Problem złego stanu technicznego budynków dotyczy wielu komend i komisariatów w Podkarpackiem. Są one remontowane, jednak nie wszystkie od razu. Powód? Brak pieniędzy. Lesko ma mieć nowy budynek, ale rozpoczęcie inwestycji nie nastąpi ani w tym, ani w przyszłym roku.

Przyznaje, że luksfery na klatce schodowej są popękane i pokruszone.

- Nie wykluczam, że ktoś je kiedyś wadliwie zamontował. Szczęście, że na głowę mężczyzny nie spadł z 6 metrów cały luksfer tylko jego część, bo mogło się to skończyć tragicznie.

W piątek za polecenie szefostwa KPP w Lesku zabezpieczono ścianę luksferów.

-To rozwiązanie tymczasowe - twierdzi Korczykowski. - W komendzie niezbędny jest generalny remont.

Poszkodowany mężczyzna wciąż źle się czuje i ma zawroty głowy. Niewykluczone, że będzie żądał od policji odszkodowania.