– Nie skupiamy się tylko i wyłącznie na Lidze Mistrzów, bo to nie nasza mentalność. Walka w Premier League jest dla nas również ważna – zapewnia szkoleniowiec Manchesteru City Manuel Pellegrini, ale patrząc na ostatnie poczynania jego podopiecznych można mieć co do tego wątpliwości. W Champions League The Citizens radzą sobie na razie bez zarzutu. W pierwszym meczu 1/8 finału pokonali na wyjeździe 3:1 Dynamo Kijów (po bramkach Sergio Aguero, Davida Silvy i Yayi Toure) i przed wtorkowym rewanżem są bardzo blisko historycznego – pierwszego – awansu do ćwierćfinału tych rozgrywek. Trudno sobie wyobrazić inny scenariusz tym bardziej, że Ukraińcy jeszcze nigdy nie wygrali meczu w europejskich pucharach na terenie Anglii. Zupełnie inaczej wygląda to na krajowym podwórku. W pięciu ostatnich kolejkach Premier League zespół Pellegriniego wygrał tylko raz. Przy czym o ile porażki na własnym stadionie z walczącymi o mistrzostwo Leicester City i Tottenhamem można jeszcze (choć z trudem) wytłumaczyć, o tyle remis w ostatniej kolejce ze znajdującym się w strefie spadkowej Norwich City to już poważna wpadka. Tym większa, że zarówno menedżer, jak i piłkarze City podkreślali przed meczem, że tylko zwycięstwo pozwoli im zachować szanse na tytuł. Teoretycznie wciąż je mają, ale... Tym ważniejsza będzie w tej sytuacji rywalizacja z Dynamem. – Nie będzie kalkulacji, zagramy o zwycięstwo. Tak, jakby w pierwszym meczu było 0:0 – zapewnia Vincent Kompany. – Awans do ćwierćfinału na pewno będzie ekscytujący dla naszych fanów – dodaje kapitan City. Nie bez racji, bo wszystko wskazuje na to, że Manchester będzie jedynym angielskim zespołem w ćwierćfinale. W ubiegłym tygodniu z Ligi Mistrzów odpadła Chelsea (wyeliminowana przez PSG), a Arsenal ma w środę tylko iluzoryczne szanse z Barceloną. W Londynie Leo Messi i spółka wygrali 2:0. – Poprawiliśmy się w Champions League. Zanim tu przybyłem, klub nie mógł przebić się do fazy pucharowej, a my to zrobiliśmy dwukrotnie, mając w dodatku w grupie Bayern Monachium – mówi Pellegrini, który nie ma nic przeciwko temu, by w ćwierćfinale znów trafić na mistrzów Niemiec. – Na pewno wolałbym Bayern, niż Barcelonę – mówi chilijski trener, dla którego była by to niepowtarzalna okazja na utarcie nosa Pepowi Guardioli. Obecny trener Bawarczyków latem zajmie jego miejsce w City. Na razie utarł go David Alaba. Tak media w niemal całej Europie przyjęły informację, że odmówił Guardioli przejścia do Manchesteru City. Nie zrobił to rzecz jasna tylko z miłości do barw klubowych. Według dziennika „Bild” niebawem Austriak ma niebawem podpisać nowy kontrakt z Bayernem, gwarantujący mu wzrost dochodów z 7 do 12 mln euro rocznie. Znacznie ciekawiej zapowiada się rewanż w Madrycie, pomiędzy Atletico a PSV. W Eindhoven było 0:0, co pozostawia kwestię awansu otwartą. Tym bardziej, że jedni i drudzy świetnie spisują się ostatnio w swoich ligach. Ekipa Diego Simeone ograła w lutym Real Madryt, a tym miesiącu pokonała również Real Sociedad, Valencię i Deportivo, tracąc w tych meczach zaledwie jednego gola. Niepokonani od przeszło miesiąca są z kolei piłkarze PSV. W miniony weekend zremisowali co prawda na własny boisku z 0:0 Heerenveen, ale wcześniej wygrali dziesięć ligowych spotkań z rzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję