Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Likwidacja gimnazjów. W Rzeszowie zdania są podzielone [WIDEO]

Beata Terczyńska
Archiwum
Archiwum Arkadiusz Gola
Likwidacja gimnazjów, powrót do 8-klasowych szkół podstawowych i 4-letnich ogólniaków - to propozycja PiS. Czy zostanie zrealizowana, nie wiadomo, ale już budzi wiele emocji i obaw.

Bartosz, tata przedszkolaka i ucznia pierwszej klasy, chciałby powrotu do szkoły ze swojej młodości. Jego zdaniem, uczniowie czuli wtedy autorytet wobec nauczyciela i nie przysparzali takich problemów wychowawczych jak dziś.

- Młodzież, która idzie do gimnazjum, zbyt wcześnie czuje się dorosła i stąd wiele głupot przychodzi jej do głowy - mówi rzeszowianin. - Zbyt szybko młodzi sięgają po papierosy czy inne używki, są aroganccy wobec nauczycieli, którzy ich słabo znają, bo nie mają czasu, by poznać lepiej. Nie obserwuję też, by dzisiejsi gimnazjaliści byli lepiej wykształceni niż ich rówieśnicy z poprzedniego pokolenia. Powrót do ośmiu klas nie byłby więc - w moim przekonaniu - żadnym krokiem w tył - stwierdza.

Zuzanna, mama dwójki kilkulatków, woli, żeby zostało tak jak jest:

- Dobrym rozwiązaniem jest to, że dzieci z klas 1-6 i gimnazjum są rozdzielone. Pierwszaki nie biegają po korytarzach razem z najstarszymi nastolatkami, więc są bezpieczniejsze - mówi.

- A ja nie boję się połączenia uczniów, bo kiedyś szkoły dawały sobie z tym radę. Maluchy zajmowały jedno skrzydło lub parter, starsze miały swoje miejsce. Nauczyciele dyżurowali na korytarzu i był spokój - dodaje Bartek.

To, że ludzie są mocno podzieleni w tej sprawie, pokazała sonda przeprowadzona wczoraj na ulicach Rzeszowa

- Trzeba naprawić to, co w gimnazjach złe, a nie likwidować ich kosztem nauczycieli - uważa Renata.

- Niech zostaną, bo co zrobić z budynkami po nich... - dopowiada Tomek.

Stanisław Kłak, prezes podkarpackiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, kwituje sprawę tak:

- Likwidacja gimnazjów to poroniony pomysł. One już okrzepły i wszystkie problemy związane ze sprawami wychowawczymi minęły. Poziom nauczania w gimnazjach jest wysoki. Z tego co obserwuję, zwiększa się teraz liczba negatywnych zachowań w szkołach podstawowych. Kłak przypomina, że przed laty ZNP był przeciw gimnazjom. Skoro powstały, nie chce kolejnych zmian. - Przyniesie to tylko zwolnienia nauczycieli.

W mediach już spekuluje się, że cięcia mogą dotknąć nawet 100 tys. nauczycieli. Kłak wylicza, jakie jeszcze skutki niosłoby zamknięcie gimnazjów.

- Wszystkie programy na-uczania trzeba będzie napisać od nowa. Potrzebne będą nowe podręczniki. To ogromne koszty. Co nowa opcja polityczna, to zaczyna robić doświadczenia na edukacji, zamiast zwiększyć na nią nakłady - mówi.

Krystyna Wróblewska z PiS, która wkrótce zasiądzie w Sejmie, twierdzi, że nie jest dobrze, gdy straszy się społeczeństwo tym, ile złego przyniesie likwidacja gimnazjów.

- PiS szło do wyborów z projektem likwidacji gimnazjów. Rzesza rodziców była za. Zależy nam, aby system polepszyć, a nie - jak niektórzy sugerują - zepsuć. To ma być ewolucja, a nie rewolucja. Niepotrzebnie więc wytworzyła się jakaś psychoza. Na zmianie nie stracą ani nauczyciele, ani nie zostaną skrzywdzeni uczniowie - zapewnia Wróblewska.

Jakie jest stanowisko Solidarności?

- Sprawa jest do bardzo poważnego rozważenia. 18 listopada mamy radę sekcji krajowej i będziemy się tym tematem zajmować - mówi Bogusława Buda, szefowa rzeszowskiej „S” oświatowej.

Grażyna Lachcik, wieloletnia dyrektor Gimnazjum nr 10, a od tego roku dyr. Zespołu Szkół nr 7 w Rzeszowie, jest przeciwna zmianom proponowanym przez PiS.

- Po co niszczyć, burzyć coś, co dziś naprawdę fajnie funkcjonuje? - pyta. - Owszem, bywają problemy wychowawcze wynikające z okresu dojrzewania, ale praw biologii nie zmienimy. Natomiast jest to też okres bardzo twórczej pracy, chęci do robienia czegoś fajnego, jeśli młodzież dostanie ku temu dobre warunki i propozycje. Gimnazja to szkoły, w których dzieje się wiele pozytywnych rzeczy - uważa.

Jej zdaniem, bardzo krzywdząca jest opinia, że gimnazja to szkoły, do których strach wejść, że są w nich tylko używki, a dzieci biegają z nożami.

- Gimnazjaliści to bardzo fajna młodzież, zwłaszcza jeżeli ją dobrze poprowadzimy. A to się naprawdę udaje, bo gimnazja mają tylko trzy roczniki. Nie są więc molochami, tylko średniej wielkości szkołami. Można więc w nich rozpoznać każdego ucznia i indywidualnie do niego podejść - stwierdza.

Jedyny minus, jaki dostrzega, to zbyt krótki okres nauki w gimnazjum.

- Przydałby się jeszcze rok - mówi. Dodaje, że trudno dziś tak naprawdę porównać, co lepsze: 8 klas podstawówki czy podstawówka i gimnazjum. - Musiałyby obie formy istnieć obok siebie, żeby to zmierzyć, ocenić - dodaje.

Starsze osoby, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, argumentowały, że 8-letni pobyt w szkole podstawowej dał im wspaniałe przyjaźnie na całe życie.

- Dziś młodzi ludzie są wszędzie na chwilę, nie zapuszczają korzeni. Koleżeństwo jest płytkie i przelotne. 8 lat w jednej szkole wiązało - mówiły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24