Dlatego od razu zaczęli od ataków na bramkę Rzemieślnika, ale beniaminkowi z Turbi brakowało skuteczności.
Odnaleźć jakoś nie może się Łukasz Bajgierowicz, który zmarnował bardzo dobrą okazję, w pojedynku "sam na sam" z bramkarzem z Pilzna nie potrafił go jednak pokonać.
Szansę miał też grający trener miejscowych, Jacek Partyka, ale nie trafił w bramkę. A niewykorzystane sytuacje tradycyjnie zemściły się na zespole, który je marnuje. I w 27 minucie prowadzenie objął Rzemieślnik, po strzale głową Janusza Lesiaka.
W tym momencie zespół z Turbi nie miał już nic do stracenia i musiał zaatakować ze zdwojoną siłą. Gdy w 77 minucie po rzucie wolnym do siatki piłkę skierował Juliusz Cupak, wydawało się, że przynajmniej jeden punkt gospodarze na pewno zapiszą na swoim koncie.
Ale ostatnie słowo należało do gości z Pilzna. W zamieszaniu podbramkowym wynik ustalił Jacek Mitek, dobijając strzał w poprzeczkę Jakuba Szewczyka.
W ostatnich minutach wyjątkową szansę na 2:2 miał jeszcze Cupak, ale z 5 metrów posłał piłkę obok słupka. Piłkę do siatki posłał z kolei Szewczyk, ale sędzia odgwizdał "spalonego".
LZS TURBIA - RZEMIEŚLNIK PILZNO 1-2 (0-1)
0-1 Lesiak (27), 1-1 Cupak (77), 1-2 Mitek (85).
TURBIA: Bieniek - Cupak, Olko, Słowik, Biały - Dziadura (70 Kępanowski), Partyka, Gruszczyk, Serafin - M. Wójcik, Bajgierowicz (70 Paweł Sojecki).
RZEMIEŚLNIK: Szala - Hajec, Mikulski Brzostowski, Lesiak - A. Wójcik, Popiela, Mitek, Mędrek (75 Hajnas) - Łapa (88 Nalepka), Szewczyk (90 Zalasiński).
SĘDZIOWAŁ: Piotr Foryt (Łańcut); ŻÓŁTE KARTKI: Popiela, Łapa, Szewczyk (Rzemieślnik).WIDZÓW 150.
Więcej w poniedziałkowych Nowinach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?