Maciej Klima odżył w Sokole Łańcut

- Odnowiła mi się kontuzja barku - mówi czołowy zawodnik Sokoła. - Przed sezonem dopadł mnie ten sam uraz, wyglądał groźnie, ale się poskładałem w tydzień. Teraz sprawa nie wygląda tak źle.

Klima był trochę zaskoczony wygraną w plebiscycie, bo do Sokoła wrócił latem (po pobycie w Stali Stalowa Wola) i w 2010 roku zaliczył w łańcuckiej ekipie pół rundy zasadniczej. Inna rzecz, że grał świetnie, miał najlepszy eval w całej lidze i bardzo się przysłużył świetnym wynikom drużyny (wicelider).

- W Sokole odżyłem. Statystyki mówią, że mam najlepszy sezon w życiu - mówi center Sokoła. - Dobra gra to też efekt dobrego samopoczucia, na co wpływają fajny klimat w zespole, współpraca z trenerem. Nagrodę dostałem za kilka miesięcy gry, ale to mnie tym bardziej motywuje do pracy.
Sokoły zajęły w plebiscytowej pierwszej piątce aż 4 miejsca (także Jaromir Szurlej, Rafał Glapiński, Wojciech Pisarczyk). Klima i koledzy nie popadają jednak w samozachwyt.

- Wiadomo, że dawniej mieliśmy większą konkurencję, choćby w siatkarkach UMKS-u. Sport w mieście trochę podupadł, ale powoli się odradza. Trzymam kciuki za siatkarki I LO - mówi gracz Sokoła.

Sokół przegrał sensacyjnie ze Startem, co nie zmienia faktu, że może wypracować przed play-offami świetną pozycje.

- Niby przewaga własnego parkietu jest ważna, ale my wygrywamy częściej na wyjazdach. Sama liga jest wyrównana. Nie zdziwiłbym się, gdyby do ekstraklasy awansowały zespoły z ósmej i siódmej pozycji. - mówi center łańcucian.
Nie byłoby też nic dziwnego, gdyby promocję do elity uzyskał Sokół. Tyle, że przykład Znicza, a szczególnie Stali Stalowa Wola pokazuje, że ekstraklasa podkarpackim klubom wychodzi bokiem.

- Najgorsze jest wydawanie pieniędzy, których się nie ma - podkreśla Klima. - Kończy się to degradacjami o kilka lig. Ekstraklasa to inna półka. Nie wiem, czy awansujemy, czy nie, pewne jest jedno, nikt nie wpakowałby klubu na finansową minę. Pracują tu odpowiedzialni ludzie.

Na razie nikt w Sokole nie zaprząta sobie głowy myślami o play-offach. Liczy się najbliższy, niedzielny mecz z SKK Siedlce. Jednak, bez względu na to, co nasz zespół zdziała na koniec sezonu, dla Maćka 2011 rok i tak będzie niezapomniany.

- Ania, moja narzeczona jest w ciąży. W maju urodzi nam się syn. Potem pomyślimy o ślubie Możliwe, że odbędzie się pod koniec lata - dodał koszykarz, który pochodzi z Krakowa, ale zamierza na stałe zamieszkać w naszym regionie. - Może będzie to Łańcut, może Rzeszów, a może okolice tych miast. Tak czy owak zostaję na Podkarpaciu.