Magda Bibrzycka: W niedzielę chcemy się odkuć

- AZS rozpoczął sezon od porażki w Piasecznie, a po I rundzie jest liderem tabeli.
- Mecz w Piasecznie to była wpadka, zimny prysznic, który dobrze nam zrobił. Zmobilizowaliśmy się jeszcze bardziej, od tamtej pory wszystko wygrywamy i oby tak dalej.

- Tylko pabianiczanki, czyli wiceliderki straciły kilka punktów mniej od was.
- Szczerze mówiąc jestem zaskoczona, że tracimy tak mało punktów. Wydaje mi się, że nie przykładamy się do obrony aż tak bardzo. Widać jednak, że mamy duże możliwości. Pomagamy sobie na boisku i są tego efekty.

- W ataku bywa różnie.
- Ciągle się zgrywamy i to widać. Raz akcje mają swoje tempo, innym razem czegoś brakuje. Czas jednak działa na naszą korzyść. Współpraca na boisku powinna być coraz lepsza.
- Czy Magda Bibrzycka jest zadowolona ze swojej gry?
- Oj, ciężko siebie oceniać. Najbardziej cieszy, że jako zespół trzymamy pewien poziom. Ja jestem zadowolona z ostatnich spotkań, choć skuteczność ciągle jest do poprawy.

- Ostatnio dokuczała pani kontuzja?
- Nic poważnego. Mikrourazy wynikające ze zmęczenia to normalka.

- W AZS-ie organizacyjnie wszystko gra?
- Nie mogę narzekać. Wypłaty są na czas

- Opiekę medyczną też pani ocenia wysoko?
- Cóż, nie jest to ekstraklasa, widać różnicę. ale AZS to młody klub. Myślę, że z czasem i na tym polu pojawi się postęp.

b>- Druga runda będzie chyba trudniejsza.
- Mamy wyjazdy do Ostrowa i Pabianic. Ten drugi mecz będzie pewnie najtrudniejszy w sezonie. Zdania jednak nie zmieniam. Stać nas, aby powalczyć z każdym i awansować do ekstraklasy.

- W niedzielę do Rzeszowa przyjedzie zespół z Piaseczna.
- Nie możemy się doczekać tego meczu. Chcemy się odkuć za porażkę I rundy.