Małe i ciasne to Podpromie!

Siatkarze Asseco Resovii mają już srebrne medale. Obiecują, że powojują w finale ze Skrą Bełchatów o złoto. Szkopuł w tym, że jeszcze nigdy z tą drużyną nie wygrali. Wielu pewnie puka się z czoło pytając retorycznie - z czym do ludzi?

Wiara jednak czyni cuda. Tak jak w piątym secie meczu z Zaksą Kędzierzyn, w którym nasi zawodnicy przegrywali już 5:9 i wielu postawiło już na nich krzyżyk. A oni grali i zwyciężyli. Niewiarygodne, że im się udało, bo nie grali ani dobrze, ani pięknie.

Siatkarze mogą być dopiero najlepsi, a ich kibice już są mistrzami. - Ale czad! Ale atmosfera, ale macie kibiców. Skąd ich bierzecie?... - dzwonił do mnie po transmisji telewizyjnej kolega z Warszawy. Rzeczywiście, fani Resovii są niesamowici. Atmosfery, jaka panuje w hali na Podpromiu nie da się opisać.

Szkoda tylko, że ta hala jest taka mała, że brakuje miejsc dla wszystkich chętnych. Co będzie działo, gdy resoviacy zagrają w Lidze Mistrzów? Budowniczowie widocznie nie przewidzieli, że może do tego dojść. Nie oni jedni…