Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcel Wilczek: W Sokole Łańcut mogę się rozwinąć

Tomasz Ryzner
Marcel Wilczek czuje się w Łańcucie jak w rodzinnym mieście.
Marcel Wilczek czuje się w Łańcucie jak w rodzinnym mieście. Krzysztof Kapica
Rozmowa z MARCELEM WILCZKIEM, nowym koszykarzem I-ligowego Sokoła Łańcut

- Stracił pan pracę w Spójnii w pewnym sensie przez Sokoła. Łańcucki klub nie miał pieniędzy na pozyskanie Adama Parzycha, zawodnik trafił do Spójnii i dla Marcela Wilczka brakło miejsca.
- Wszystko stało się z dnia na dzień. Prezes zaprosił mnie na rozmowę i powiedział, że nie zmieszczę się nawet w meczowej dwunastce. Tym samym przygoda ze Spójnia dobiegła końca. Klub pomagał mi szukać nowej pracy. W tej trudnej sytuacji dostałem sygnał z Łańcuta, trener Dariusz Kaszowski widział mnie w składzie, z czego bardzo się cieszę.

- Sokół chciał pana już latem, ale Stargard przebił łańcucki klub finansowo?
- To nie do końca tak. Sokół rozpoczynał przygotowania później od Spójnii. Kiedy się ze mną skontaktował, byłem już dogadany w Stargardzie i nie wypadało się wycofywać.

- Na odejściu ze Spójnii straci pan finansowo.
- Nie martwi mnie to. Pieniądze nie są teraz najważniejsze. W Sokole mam szansę więcej pograć, rozwinąć się jako zawodnik.
- Zdoła choć w części załatać lukę po kontuzjowanym Bartoszu Dubielu?
- Na pewno zostawię serce na parkiecie. Jestem silnym skrzydłowym, Potrafię zagrać tyłem do kosza, lubię też wyjść na obwód, rzucić za trzy. Chce być coraz lepszy, czuć się coraz pewniej na boisku. Muszę dużo pracować, bo w kosza zacząłem grać późno.

- Kojarzony jest pan głownie z Zastalem Zielona Góra.
- Pochodzę z podwrocławskiej Trzebnicy. To miasteczko porównywalne z Łańcutem. W takim miejscu trudno się wybić. Grałem parę lat w tenisa ziemnego, ale nie wiązałem z tym przyszłości. W końcu gdy miałem 15-16 lat trafiłem do MKS-u Wrocław. Tam zacząłem uczyć się basketu.

- Kiedyś w Śląsku Wrocław tytuły mistrza Polski zdobywał Tomasz Wilczek. Rodzina?
- Zbieżność nazwisk. Łukasz Wilczek, z którym grałem w Zastalu też nie jest moim krewnym.
.

MARCEL WILCZEK

MARCEL WILCZEK

URODZONY: 1986 rok; WZROST: 200 cm; POZYCJA: skrzydłowy; KLUBY: MKS Wrocław, Zastal Zielona Góra, Spójnia Stargard Szczeciński, Sokół Łańcut

- Zdążył pan skończyć studia?
- Dwa razy je przerywałem. Najpierw na inżynierii środowiska, potem na pedagogice. Teraz jestem przed obroną licencjatu na AWF-e.

- Co dalej?
- Chciałbym zrobić magistra. Generalnie interesuje mnie rehabilitacja, fizjoterapia.

- Ma pan hobby?
- Gotuję, słucham muzyki, oglądam hokej, piłka nożną i powiedzmy, że gram na pianinie. Mam za sobą trzy lata szkoły muzycznej. Jeśli jest okazja, lubię poćwiczyć i pobrzdąkać na klawiszach.
- Skacze pan z jego końca Polski na drugi. To nie pomaga w życiu prywatnym.
- Rzeczywiście, jestem w związku na duża odległość. Dziewczyna uczy się i pracuje w Zielonej Górze. Ostatnio jechała do mnie pociągiem 13 godzin.

- Podobało się jej w Łańcucie?
- Bardzo. Pochodziliśmy po parku, zwiedziliśmy zamek. Ja też czuję się tu świetnie. Też pochodzę z małego miasteczka. Fajnie, gdy wszędzie masz blisko i szybko możesz wszystko szybko załatwić.

- W Sokole nastroje dopisują. W Spójnii było o to trudno.
- Nie wiem, dlaczego Spójnia cieniowała na początku sezonu. Sokołowi idzie, co się oczywiście przekłada na atmosferę. Czuję się tu bardzo dobrze. Zostałem miło przyjęty. Zgrywam się z kolegami i chcę coraz więcej pomagać drużynie.

.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24