Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Basiak po setnym meczu w ekstraklasie. Tworzy historię Stali

Łukasz Pado
Marcinowi Basiakowi w drużynie nie brakuje przyjaciół, z którymi spotyka się też poza boiskiem. Nz. Z Michałem Chodarą, Krzysztofem Lipką i Damianem Kostrzewą.
Marcinowi Basiakowi w drużynie nie brakuje przyjaciół, z którymi spotyka się też poza boiskiem. Nz. Z Michałem Chodarą, Krzysztofem Lipką i Damianem Kostrzewą. SPR Stal Mielec
Mecz PGE Stali Mielec z Chrobrym Głogów był dla Marcina Basiak setnym rozegranym w ekstraklasie. "Baśka" to kawał historii klubu.

- Nawet nie wiedziałem o tym, nigdy nie bawiłem się w takie statystyki - odpowiedział zdziwiony, gdy zapytaliśmy się go o to. - W sumie na tyle lat grania to mogłaby być to już druga setka - dodaje z uśmiechem.

100 meczów w ekstraklasie nie jest niczym nadzwyczajnym, ale taki jubileusz to świetna okazja, by nieco przypomnieć postać wychowanka mieleckiego klubu i jego obecnego gracza.

Popularny "Baśka" to rodowity mielczanin, za nieco ponad miesiąc (21 kwietnia) będzie obchodził swoje 34 urodziny i jego kariera raczej idzie ku końcowi. Warto wspomnieć, że Marcin to jedyny gracz obecnej Stali, który był w kadrze klubu w 1997 roku, kiedy reaktywowano sekcję piłki ręcznej.
Wtedy oprócz Marcina w składzie był jego tato Jan. To właśnie on wraz z kolegami, z którymi w latach 70-tych i 80-tych brylował w najwyższej klasie rozgrywkowej, był jednym z twórców obecnego klubu. - Pamiętam jaki byłem przejęty kiedy na parkiet wybiegałem z tatą i innymi byłymi gwiazdami Stali. Byli ode mnie znacznie starsi, ja miałem wtedy 17 lat, a oni po 40. To było wtedy dla mnie naprawdę coś wielkiego - mówi "Baśka". - Zaczynaliśmy wtedy od samego dołu. Szczebel po szczebelku szliśmy od trzeciej ligi do ekstraklasy. Ten ostatni awans był jednym z najmilej wspominanych momentów w mojej karierze. Przyćmił go dopiero brązowy medal mistrzostw Polski, ale to było trochę później. Bardzo mile wspominam tamte czasy. Najpierw doszedł do nas Paweł Wilk, potem Damian Krzysztofik, Krzysiu Lipka i Grzesiek Sobut z Radomia. Wszyscy zaczynaliśmy gdzieś na dole, teraz gramy razem w ekstraklasie.

Stal jednak nie była jedynym klubem w którym zagrał "Baśka". Miał epizod w lidze austriackiej grając w Finfhaus Wiedeń, grał też w lidze niemieckiej jako zawodnik najpierw Eintrachtu Hagen, a potem Marzig Hilbringen. Po zagranicznych wojażach wrócił do Stali w 2008 roku, gdy ta ponownie awansowała do ekstraklasy. Cztery lata później cieszył się z pierwszego od 37 lat brązowego medalu mistrzostw Polski dla Stali Mielec. Potem przeszedł do Czuwaju Przemyśl, który awansował do ekstraklasy. Spędził tam sezon, po czym przeszedł do SPR-u Tarnów. Do Stali wrócił latem ubiegłego roku.

- Tak naprawdę nie sądziłem, że jeszcze wrócę do Stali. Może nie warto było, klub jest w trudnej sytuacji, ale w sumie fajnie byłoby zakończyć karierę tam gdzie się ją zaczynało - dodaje zawodnik, który zamierza powoli odwieszać buty na kołek. - Niestety powoli się to zbliża, być może to mój ostatni sezon. Chciałbym poświecić się trenowaniu młodzieży. Mam już pod swoją opieką I klasę w Gimnazjum w Zespole Szkół Ogólnokształcących, właśnie będzie tam nowy nabór.

Marcin Basiak dwa lata temu ukończył Wyższą Szkołę Trenerów w Warszawie i obecnie jest trenerem drugiej klasy. - Byłem na jednym roku z Rafałem Glińskim i kilkoma reprezentantami Polski. Byli z nami m.in. Marcin Lijewski, Sławek Szmal, Grzesiek Tkaczyk. To był trzyletni licencjat, teraz jestem na AWF-ie we Wrocławiu, gdzie chce uzupełnić magistra.
W drużynie ma wielu przyjaciół. - Odkąd przyszedłem do Mielca, to akurat z Baśką zaprzyjaźniłem się najbardziej - mówi bramkarz Stali Krzysztof Lipka.

- To bardzo wesoły facet, choć czasem pesymista, ale jak nie mamy co ze sobą zrobić, to zawsze zaprasza do siebie. Jest ognisko, kiełabaska i zabawa.

Piłka ręczna w rodzinie Basiaków to jednak nie tylko Marcin i Jan. Młodsza siostra obecnego gracza Stali, gra w ekstraklasowym SPR-ze Olkusz. Agata podobnie jak tato występuje na pozycji obrotowego, Szczypiorniaka "liznęła" też druga z sióstr Marcina Iza.

- Trenowała w czasach liceum, teraz zajmuje się fitnessem - dodaje gracz. - W rodzinie asportowa jest tylko mama. Kiedyś chodziła na nasze mecze, ale szybko przestała. Chyba nie mogła patrzeć na to co nieraz się nam dzieje na boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24