Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Wołowiec: czasem młodzi piłkarze oszukują samych siebie

Rozmawiał Marcin Jastrzębski
Marcin Wołowiec oprócz prowadzenia jeden z grup młodzieżowych Stali Rzeszów jest trenerem IV-ligowego Strumyka Malawa.
Marcin Wołowiec oprócz prowadzenia jeden z grup młodzieżowych Stali Rzeszów jest trenerem IV-ligowego Strumyka Malawa. fot. Przemysław Markocki
Rozmowa z Marcinem Wołowcem, byłym trenerem juniorów starszych Stali SprintExpress Rzeszów, z którymi w lipcu zdobył brązowe medale mistrzostw Polski.

- Stal powinna się cieszyć ze swoich młodzieżówek, liczą się tylko największe talenty?
- Talent i szczęście to składowe sukcesu, do tego trzeba dodać przede wszystkim pracę, potem upór, wytrwałość, systematyczność. Łącząc to wszystko można mieć nadzieję na sukces, ale gwarancji nie ma. Prowadzę teraz grupę chłopców urodzonych w 1999 roku i jak sobie pomyślę ile pracy przed nimi, to mogę tylko głęboko westchnąć, ale jak się kocha to, co się robi, to trzeba pracować i z nadzieją czekać efektów.

- Rzeszowski klub organizuje sobie zaplecze poprzez gimnazjum sportowe i liceum z klasami piłkarskimi. Stal zbiera młodych z całego województwa..
- To nie jest tak do końca, chłopak przychodząc do szkoły sportowej nie ma obowiązku grać w Stali Rzeszów, może pozostać w swoim macierzystym klubie, a u nas (w szkole) tylko podnosić swoje umiejętności. Jednak jeśli trener opiekujący się daną klasą zobaczy potencjał w zawodniku (uczniu), to podejmuje kroki, aby reprezentował barwy Stali. Poza tym nie wszyscy trenerzy piłki nożnej w szkole sportowej pracują jako trenerzy w naszym klubie. Pragnę jednak podkreślić, że Szkoła Sportowa w Rzeszowie to fundament, na którym można zbudować wiele sukcesów dla naszego miasta. Potrzebny jest przede wszystkim szybki rozwój bazy sportowej, szczególnie dla piłkarzy.

- Często jednak dobra postawa w grupach młodzieżowych nie przekłada się na karierę w seniorach. Brązowi medaliści biegali po IV-ligowych boiskach..
- W IV lidze można spotkać wielu bardzo dobrych piłkarzy i taka szkoła dla młodych zawodników jest bezcenna. Najważniejsze jest jednak aby grać, a nie siedzieć na ławce. Darek Róg (obecnie Limblach Zaczernie) pokazał się z bardzo dobrej strony i uważam, że był jednym z czołowych młodzieżowców IV ligi, podobnie jak Maciej Grad w Przeworsku. Teraz czas aby grali w wyższej lidze. Mariusz Kowal (Limblach Zaczernie) nie zdołał się przebić do składu i przesiedział całą rundę. Największą porażką jest natomiast to, że niektórzy chłopcy nigdzie nie grają. Paweł Nowakowicz poszedł na studia do Krakowa i z pewnych względów nie gra jak na razie, a ja uważam że to nieprzeciętny talent, chyba najlepiej wyszkolony technicznie chłopak z całej ekipy juniorów. Ci chłopcy, którzy nie "załapali" się do kadry I zespołu Stali Rzeszów, a skończyli wiek juniora, powinni szukać szczęścia w IV i wyższych ligach, odważnie walczyć o swoje. Niestety, rynek piłkarski jest brutalny. Zbyt wysokie kwoty odstępnego powodują, że młodzi nie otrzymują szansy grania.

- Od czego zależy powodzenie?
- To pytanie jest stawiane chyba od samego początku istnienia piłki nożnej. Ameryki nie odkryję jeśli powiem, że chłopakowi nie może zabraknąć celu. Musi walczyć, wierzyć w siebie i swoje umiejętności. Przede wszystkim jednak powinien dostać szansę na grę, a klub, w którym trenuje musi w niego zainwestować. Zresztą, to tylko teoria, a w życiu jest różnie. Na przykład klub stwarza chłopakowi doskonałe warunki do rozwoju, a on próbuje oszukać sam siebie, odpuszcza trening, symuluje kontuzję, uraz, a potem nie ma szans na powrót do wysokiej dyspozycji. Sam znam kilka takich przypadków. Czasem młodemu piłkarzowi wydaje się, że jak jest mocnym punktem drużyny juniorskiej to "złapał Pana Boga za nogi". Perspektywa walki o miejsce w składzie I zespołu to inna sprawa, trudniejsze zadanie.

- Pracujesz w Strumyku Malawa (seniorzy, IV liga). To inny stres niż przy pracy z młodzieżą?
- Ja stresu nie rozróżniam, dla mnie on jest albo go nie ma. Zarówno w Malawie jak i w Stali (w młodzieży) ze stresem się spotkałem, wielu trenerów lubi ten stan i nie wyobraża sobie życia bez tego. Jeśli komuś się wydaje, że praca z młodzieżą jest łatwiejsza od seniorskiej to jest w dużym błędzie. Różnica jest spora, ale to temat na odrębną rozmowę. W Malawie jest bardzo ciekawa ekipa, kilku doświadczonych zawodników, od których liczna młodzież może się sporo nauczyć. Mam nadzieję, że na wiosnę wrócimy na swoje boisko, czeka nas wcześniej jednak ciężka praca w zimie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24