Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Rybkiewicz, trener Wólczanki Wólka Pełkińska: Zawsze chciałoby się grać w takich warunkach jak na Arenie Lublin

Miłosz Bieniaszewski
- Ostatnie spotkania kosztowały nas wiele zdrowia - mówi Marek Rybkiewicz, trener Wólczanki Wólka Pełkińska.

Czyli jednak wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki?
Wólczanka jest takim klubem, do którego wróciłem bez większego namysłu, a moja rozmowa z prezesem trwała ok. 40 minut. Cieszę się, że tam wróciłem i warto się wykąpać jeszcze raz w tej samej wodzie (śmiech).

Po odejściu z Sokoła Sieniawa mówił pan, że potrzebuje trochę odpoczynku. Nie za długo była jednak ta przerwa w pracy na wyższym szczeblu?
Na pewno była, ale ten rynek na Podkarpaciu jest dosyć zamknięty. Nie miałem ofert z 3 czy 4 ligi i przez rok pracowałem w Kańczudze, gdzie mieliśmy plany sięgające awansu do 4 ligi, ale ze względów organizacyjnych nie udało się tego zrealizować. Jeśli chodzi o Sokoła, to ja mam taką zasadę, że trzeba się tak pożegnać, aby później móc się przywitać. Byłem tam ostatnio na dwóch meczach i nie było się z kim przywitać. Kultura tego klubu jest dla mnie niewystarczająca, więc rozstaliśmy się źle. To też jednak było cenne doświadczenie.

Właśnie dla takich meczów jak ten na Arenie Lublin warto być trenerem?
Chciałoby się cały czas pracować w takich warunkach i nie ukrywam, że chciałbym kiedyś to osiągnąć, aby co tydzień grać na takim stadionie.

Czuliście niedosyt po meczu z Motorem Lublin?
W drugiej połowie stworzyliśmy sobie trzy sytuacje, ale dobrze zachował się bramkarz Motoru i wybronił te strzały. Doceniam jednak ten punkt, bo był jednak taki moment, że Motor nas mocno zdominował, ale chwała moim zawodnikom za to, że zrealizowali moje plany i taktykę.

Można powiedzieć, że końcówka rundy jesiennej w waszym wykonaniu to była kwintesencja piłki nożnej. Najpierw to wy uciszyliście Arenę Lublin, ale w następnej kolejce, to pana drużyna doznała bardzo bolesnej porażki z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski...
To jest właśnie całe piękno tej dyscypliny – to taka magia futbolu. Trener może zarazić piłkarzy optymizmem i nawet jak mają mniejsze umiejętności, to są w stanie dokonać cudu. W meczu z KSZO zabrakło nam po prostu 45 minut, a tak naprawdę 10, z pełną koncentracją. KSZO nie było zespołem, który zasługiwał na porażkę, ale możemy czuć niedosyt, bo mieliśmy już prowadzenie 2:0. Będziemy pracować nad tym, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.

Pan chyba przewidywał kłopoty w tym ostatnim meczu, bo przed nim mówił mi, że widać po drużynie trudy rundy...
Obejmowałem zespół w trudnej sytuacji, bo byliśmy tylko z punktem po czterech kolejkach. W piłce seniorskiej liczą się punkty oraz pozycja w tabeli, a więc trzeba było jak najszybciej wyprowadzić zespół ze strefy spadkowej i szybko osiągać dobre wyniki. Nam się to udało, ale te ostatnie siedem spotkań kosztowało nas dużo zdrowia. Podeszliśmy do nich bardzo ambicjonalnie i z ogromnym zaangażowaniem. Liczyłem się więc z tym, że może nam czegoś zabraknąć, no i faktycznie zabrakło.

Kiedy pan zobaczył, że drużyna zaczyna grać na pana modłę?
Przyszedłem do klubu we wtorek, a już w środę czekał nas mecz, a więc wielkiego wpływu mieć nie mogłem. Później kolejne spotkanie było w sobotę, a więc też nie dało się popracować. Można powiedzieć, że dopiero po ok. dwóch tygodniach, a doszły w tym czasie też mecze pucharowe, zauważyłem, że drużyna rozumie, czego ja od niej wymagam. Teraz już wie o co mi chodzi.

Ostatecznie rundę skończyliście z 21 oczkami na swoim koncie. Jaka to była runda, w pana opinii, dla Wólczanki Wólka Pełkińska?
Jak przychodziłem do klubu brałbym te punkty w ciemno. Oceniając tę zdobycz z perspektywy czasu, to myślę, że mogliśmy się pokusić o 5-6 punktów więcej. Nie mam odczucia, żeby w jakimkolwiek meczu rywal nas zdominował. Równie dobrze mecze przegrane mogliśmy przynajmniej zremisować, a te, w których dzieliliśmy się punktami – wygrać.

Spore możliwości pokazaliście w meczu z Hutnikiem Kraków. Rzadko się zdarza, aby mistrz rundy doznał porażki 1:5...
To był na pewno jeden z naszych lepszych meczów i chciałbym tutaj podkreślić rolę Krzyśka Pietlucha w tym zespole, który bardzo ciężko pracował i w tym meczu został nagrodzony, bo strzelił trzy bramki. Jego praca wykonywana podczas meczu jest ogromna i należą mu się podziękowania. Za zaangażowanie w tej rundzie brawa należą się jednak wszystkim chłopakom.

Krzysiek Pietluch w ogóle się odbudował w tej rundzie...
Znamy się z Krzyśkiem nie od dzisiaj, i nie od trzech miesięcy, a już dobre kilka lat. Oby tak było, że mam na niego dobry wpływ. Jak poprzednio prowadziłem Wólczankę, i byliśmy beniaminkiem 3 ligi, to został królem strzelców z 29 bramkami na swoim koncie. Nadajemy na tych samych falach. Może dlatego, że ja też mam inklinacje ofensywne, i zawsze wolałem grać z przodu. Dopiero w końcówce mojej przygody z piłką zostałem cofnięty.

Który z rywali zrobił na panu największe wrażenie?
Na pewno Motor Lublin i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. To zespół, który zasługuje na więcej punktów, niż ich uzbierał.

Kto pana zdaniem jest faworytem do awansu?
Nie będę oryginalny – na pewno trzeba wymienić Stal Rzeszów, choć ja nie miałem przyjemności grać przeciwko niej. Bardzo mocny jest Motor, a za faworyta można też uznać Podhale Nowy Targ. Zawsze w lidze bywa też jakiś czarny koń i nie można tego wykluczyć, że pojawi się ktoś, na kogo się nie stawia.

Wólczanka na wiosnę będzie grać o...?
O zwycięstwo w każdym meczu. Czekają nas trzy ciekawe mecze na własnym boisku, a już na dzień dobry gramy ze Stalą Rzeszów. Dwa tygodnie później przyjeżdża do nas Podhale Nowy Targ, a w przedostatniej kolejce Motor Lublin. Możemy więc mieć wpływ na układ czołówki tabeli.
Czego możemy się spodziewać zimą w Wólczance?
Będziemy pracować z tymi ludźmi co są. Pewnie z kimś się pożegnamy, a do treningu włączę kilku naszych wychowanków, żeby uczyli się grać w piłkę nożną. Rewolucji na pewno u nas nie będzie.

POPULARNE NA NOWINY24.PL/SPORT:

Co wiesz o rzeszowskim sporcie? [QUIZ]

Zgody i kosy kibiców piłkarskich [QUIZ]

Największe tragedie podkarpackich sportowców w XXI wieku

Trener Wólczanki Wólka Pełkińska: Wróciłem bez namysłu [STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24