Łukasz wykonał założony plan w stu procentach?
Tak. Cieszę się bardzo, bo to był naprawdę szmat pracy, jaką wykonywaliśmy od kwietnia do tej pory. No i nie poszło to na marne. Ta walka podbuduje Łukasza i pociągnie całą naszą sekcją bokserską Stali Rzeszów do przodu. Bardzo jestem zadowolony z tego, że mamy mistrza Polski w boksie zawodowym. Jest to wielka sprawa.
Wyeliminowaliście praktycznie wszystkie atuty Izu...
Pracowaliśmy cały czas, żeby Łukasz boksował dwoma prostymi i prawym na dół. Długo jednak się rozkręcał, bo najlepiej walczył w czwartej rundzie. Myślę, że był trochę spięty na początku, ale z czasem zaczęło się to wszystko układać po naszej myśli i skończyło się też po naszej myśli.
Były momenty, kiedy obawiał się pan o to, czy Łukasz sobie poradzi? Jakieś chwile zwątpienia?
Ani przez moment mi to do głowy nie przyszło. Wiedziałem, że Łukasz jest silniejszy i kiedy zobaczyłem, że Izu się cofnął, to byłem pewien, że oddał pole, bo od tego momentu boksował bez przekonania.
Łukasz Różański został mistrzem Polski, ale nagrodę, czyli pas mistrzowski przekazał w prezencie panu...
To na pewno będzie dla mnie bezcenna pamiątka na koniec kariery, bo już 50 lat pracy za mną. Chyba pobiłem już wszystkich w Polsce i jeszcze pas dostałem mistrza Polski w boksie. Bardzo cieszę się z tego powodu.
Miał pan paru mistrzów Polski jako trener. Ten tytuł z Łukaszem Różańskim jest jakoś szczególny?
Miałem kilka mistrzostw Polski, zarówno drużynowo, jak i indywidualnie, długo by ich wszystkich wymieniać. Najcenniejsze są te drużynowe dwa z Igloopolem Dębica, oprócz tego trzy razy byliśmy wicemistrzami. Pracując tam osiem lat, przez pięć nie schodziliśmy z pudła, a wtedy liga była bardzo mocna. To były jednak inne czasy, dziś boksu amatorskiego praktycznie nie ma. Szczególnie u nas.
Zatem Łukasz Różański, to może być szansa, by boks w szczególności w Stali Rzeszów wstał z kolan?
Myślę, że tak. On może to pociągnie wszystko. Zupełnie będą inne rozmowy w Urzędzie Miasta, z tamtejszymi ludźmi. Sądzę, że będą bardzo przychylnie na nas i na sekcję bokserską.
A co dalej z panem? Pamiętam pana słowa „Gala w lipcu w Rzeszowie i mówię: arrivederci”...
No nie wiem, co dalej ze mną. Zobaczę, co będzie dalej. Dwa lata mi brakuje do osiemdziesiątki, może będzie kolejny rekord. Zastanowię się nad tym, bo zdrowie moje też podupada pomału, ale chciałbym być jeszcze z nimi. Planujemy założyć grupę dziewcząt, nadal pracować z młodzieżą. Tylko musi być wszystko poukładane w klubie. Żeby były finanse i wsparcie ze strony miasta. Jeżeli to będzie, będziemy pracować, dopóki zdrowie dopisze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice