Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz przed świętami uratował sąsiada. Starszemu człowiekowi groziła śmierć

Joanna Tarnowska
- To był zwyczajny odruch, którego nie można nazwać bohaterstwem – mówi Mariusz Ciepielewski z Mielca.
- To był zwyczajny odruch, którego nie można nazwać bohaterstwem – mówi Mariusz Ciepielewski z Mielca.
78 - letni Adam M. leżał wyczerpany po złamaniu barku. Przez dwa dnie nie dawał znaku życia. Gdyby nie Mariusz Ciepielewski staruszek skonałby we własnym domu.

- Nasz sąsiad nie jest spokojnym starszym panem, który ma dla każdego dobre słowo. Wręcz przeciwnie. Zza ściany często dochodziły do nas jego wrzaski - opowiada Mariusz Ciepielewski, sąsiad staruszka. - Ciągle gdzieś wychodził - dodaje żona Ciepielewskiego.

Nie wychodził, za ścianą było cicho

Dlatego sąsiedzi zaniepokoili się, gdy kilka dni temu odgłosy ucichły.

- Na drzwiach zauważyłem ślady krwi - relacjonuje Ciepielewski, który w środę przed południem poszedł sprawdzić, co dzieje się z sąsiadem. Nie mógł się dostać do jego mieszkania, bo drzwi były zamknięte. Powiadomił policję. Ta przyjechała natychmiast i je wyważyła.

Adam M. leżał na łóżku. Był przytomny, ale słaby. Z relacji sąsiadów, którzy zbiegli się na klatckę wynika, że pomimo wyczerpania nie chciał iść do szpitala.

- To bardzo trudny człowiek. Od nikogo nie chciał przyjąć pomocy. Panie z MOPSu proponowały mu, żeby poszedł do ośrodka i zjadł coś porządnego, ale ich nie słuchał - mówi Anna Kapinos, sąsiadka. - Miał przepuklinę, której nie leczył. Podkładał pod brzuch jakieś szmaty. Był brudny. Samo sobie nie gotował. Z pobliskiego baru, przynosił sobie zupę, wodę i ciastka - dodaje.

Każdy zasługuje na pomoc

- Nawet jeżeli nasz sąsiad był uciążliwy zasługuje na pomoc - uważa Mariusz Ciepielewski. - Taką postawę trzeba pochwalać. Często ludzie widząc, że coś się dzieje, omijają problem szerokim łukiem. W tym przypadku, gdyby nie czujność sąsiada mężczyzna mógł umrzeć i nikt by tego nie zauważył - mówi Wiesław Kluk, rzecznik mieleckiej policji.

Mężczyzna leży w szpitalu.

- Jego stan jest stabilny - mówi Aneta Dyka - Urbańska, rzecznik mieleckiego szpitala. - Lekarze będą mieli największy problem z poskładaniem jego barku, który złamał podczas upadku pod blokiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24