- Czy osobiście jest pani zadowolona z drużyny, jaką udało się zbudować? Apetyty były przecież dużo większe...
- Oczywiście, jeśli mówimy o drużynie marzeń, to widzę w niej Crumpa, Golloba, Hancocka i Pedersena, ale wiadomo, że przepisy na to nie pozwalają, a poza tym obecność ich wszystkich w jednej drużynie wcale nie gwarantowałaby sukcesu. W tym roku borykaliśmy się z wieloma problemami. Po pierwsze brak następcy Dawida Lamparta, po drugie KSM-y, które celowo zostały spłaszczone, żeby drużyny były bardziej wyrównane.
Biorąc to wszystko pod uwagę myślę, że udało się stworzyć ambitną drużynę, która jest w stanie powalczyć w każdym spotkaniu. Rafał Okoniewski ma duże serce do walki, jeździł mimo kontuzji, a w ostatnich meczach pokazał, że potrafi zdobywać nawet komplety punktów. Lee Richardson nie może mieć już chyba gorszego sezonu, więc liczymy, że w nadchodzącym będzie lepiej. Wreszcie dużym wzmocnieniem jest Grzegorz Walasek, którego stabilności tej drużynie bardzo potrzeba.
- Nowi juniorzy udźwigną ciężar, jaki na nich spoczął?
- Ja oglądałam tych zawodników na torze. To są żużlowcy, którzy chcą walczyć, nie boją się jazdy i jestem pewna, że przy odpowiedniej ręce trenera będą się rozwijać. Jedziemy o medale-od początku to powtarzałam i będę powtarzać, bo po to startuje się w Ekstralidze.
Czy mamy na to realne szanse? Nie wiem, bo nie znamy potencjału innych drużyn. Każda z nich to jedna wielka niewiadoma, bo każda uległa przebudowaniu. Wiem jedno: mamy bardzo dobrą infrastrukturę sportową, zawodnicy nie mogą narzekać na brak sprzętu, finansów, więc wszystko w ich rękach. Postawiliśmy na zespół, nie na pojedyncze nazwiska i po sezonie zobaczymy czy słusznie.
- A propos warunków do jazdy. Nie wydaje się pani dziwne, że wielu zawodników, np. Maciej Janowski, o którego walczyła również PGE Marma postawili na Tarnów, klub, który jeszcze w listopadzie miał wobec swoch żużlowców długi?
- Ja jestem tą sytuacją mocno zdziwiona. My pod koniec sezonu nigdy nie prosimy zawodników o to, żeby rozłożyli nam zapłatę na raty. Na początku sezonu umawiamy się na realne kwoty, tak, żeby później wywiązać się z ustaleń i nie tłumaczyć się złą pogodą lub mniejszą liczbą kibiców.
Jesteśmy postrzegani jako klub stabilny finansowo i nie chcę, żeby to się zmieniło. Miło jest pochwalić się kolegom, że ma się bardzo dobry kontrakt, co z tego, że niewypłacalny. Podsumowując: trzeba zadać sobie pytanie, czy chcemy mieć drużynę marzeń na jeden sezon, bo tylko tyle będziemy w stanie ją utrzymać, czy budujemy drużynę na lata. My postawiliśmy na to drugie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Żona Stuhra wyjada po nim resztki i się tym chwali! Wymyśliła na to nową nazwę
- Lara Gessler udzieliła wywiadu w majtkach! Znów zapomniała spodni? [ZDJĘCIA]
- Tak Węgiel zachowała się po przegranej w "Tańcu"! Jury musiało ją pocieszać
- Pyrkosz nie cierpiał Fitkau-Perepeczko. Cały plan słuchał, jak jej ubliżał