Sławomir T, kierowca samochodu, który najechał na kobiety, w I instancji został skazany na 3 lata więzienia i utratę prawa jazdy na 6 lat.
Koronnym dowodem w tej sprawie było nagranie z miejskiego monitoringu, które nie pozostawiło wątpliwości co do przebiegu wypadku. Zarejestrowało ono sytuację, gdy kobiety zbliżają się do oznakowanego przejścia, wchodzą na pasy i spokojnie przechodzą na drugą stronę ulicy. Są już blisko chodnika, gdy wpada w nie samochód.
Biegły wyliczył, że Sławomir T. zbliżał się do przejścia, po których szły kobiety, z prędkością ponad 76 km na godzinę.
Odwołanie od wyroku złożyli zarówno prokurator, jak i oskarżony i jego obrońca. Prokurator domaga się surowszej kary - 5 lat pozbawienia wolności. Argumentuje, że winę za wypadek ewidentnie ponosi kierowca samochodu, który jechał szybko i nie obserwował drogi.
Obrońca Sławomira T. wnioskował o orzeczenie kary w zawieszeniu. Argumentował, że kierowca był trzeźwy, nie był on dotychczas karany a wypadek był skutkiem błędu, który może zdarzyć się każdemu, kto prowadzi samochód.
Wczoraj odbyła się rozprawa apelacyjna. Sąd Okręgowy w Krośnie postanowił zwrócić się do biegłego ds. ruchu drogowego o opinię uzupełniającą. Biegły we wcześniejszej opinii stwierdził, że kierowca podjął manewr hamowania na 4 metry przed przejściem.
- Biegły powołał się w tej kwestii na stwierdzenie technika kryminalistyki, poza tym nie wykazał żadnych innych okoliczności uzasadniających, że kierowca hamował właśnie w tym momencie - mówił sędzia Artur Lipiński. - Musimy ustalić, czy doszło do podjęcia manewru hamowania i jaki to ma wpływ na całokształt oceny zachowania oskarżonego.
O dodatkową opinię wnioskował obrońca oskarżonego. 27-letni kierowca twierdzi bowiem, że nie hamował, bo po prostu nie widział pieszych na przejściu. Zobaczył je w ułamku sekundy przed maską auta i nie miał już czasu na jakikolwiek manewr.
- Nie zbadano widoczności przejścia od strony kierowcy. Coś musiało ją zakłócić. Inaczej nie da się logicznie wytłumaczyć tego zdarzenia. Niemożliwe jest, by kierowca zbliżając się do przejścia na aż 6 sekund odwrócił wzrok od jezdni i nie zobaczył przechodzących ludzi - argumentuje obrońca Karol Heliński.
Do wypadku doszło w sierpniu ub. roku w centrum Rymanowa. Pasy, przez które przechodziły kobiety są zlokalizowane na wzniesieniu drogi, trasy Krosno-Sanok. Kierowca był trzeźwy, odwoził znajomych do domu. Pasażerowie zeznając w sądzie potwierdzili że piesze zauważyli w ostatnim momencie, gdy samochód w nie uderzył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?