Matki chwalą położnictwo w szpitalu na Lwowskiej

- Pięć lat temu rodziłam tu córkę i teraz nie poznałam odnowionego oddziału. Po pierwsze, tata dziecka może odwiedzać świeżo upieczoną mamę i pomagać w opiece nad potomkiem. Kiedyś możliwe były tylko krótkie wizyty w świetlicy. Po drugie, znacznie poprawiły się warunki, w jakich kobiety rodzą i potem przebywają z noworodkiem - chwali pani Ewa z Rzeszowa.

Tak pozytywne opinie to zasługa generalnej modernizacji oddziału. W pierwszym etapie przebudowano i unowocześniono trakt porodowy. Powstały trzy osobne sale porodowe, w których możliwe są tzw. porody rodzinne. Każda sala jest w innym pastelowym kolorze. W ich bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się sala cięć cesarskich. Teraz zakończył się drugi etap przedsięwzięcia: oddano do użytku położnictwo, czyli sale, gdzie mamy z dziećmi przebywają po porodzie.

- Prace kosztowały 3,8 mln zł. Pieniądze na ten cel wygospodarował samorząd województwa. Nie przesadzę, jeśli powiem, że położnictwo mamy teraz jak nowe. Wymieniliśmy okna, drzwi, łóżka dla pacjentek. Jest nie tylko nowocześnie, ale i dużo bardziej estetycznie - mówi Janusz Solarz, dyrektor Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

Pokoje są jedno- lub dwuosobowe. Wszystkie sale i korytarz są klimatyzowane. Przy każdym łóżku dla pacjentki znajdują się aparaty do monitorowania funkcji życiowych. Na oddziale przybyło także przestronnych i ładnych łazienek.

- Po remoncie mamy w sumie 15 sal dla pacjentek. Miejsc jest o kilka mniej niż wcześniej. Niemniej, dzięki zyskanej tym sposobem powierzchni, jest dużo bardziej komfortowo - podkreśla lek. med. Dariusz Śliwa, ordynator Kliniki Ginekologii i Położnictwa w KSW nr 2.

W lipcu w szpitalu przyszło na świat aż 141 dzieci. Oddział ma trzeci, najwyższy stopień referencyjności. To znaczy, że na specjalistyczną pomoc mogą liczyć tu także pacjentki w ciąży powikłanej.