Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maturzyści szykują się na bal studniówkowy

Beata Terczyńska
Studniówka to nie tylko lokal. Koszty mogą urosnąć nawet do ponad tysiąca złotych, jeśli na balu chcemy mieć wystrzałową kreację.
Studniówka to nie tylko lokal. Koszty mogą urosnąć nawet do ponad tysiąca złotych, jeśli na balu chcemy mieć wystrzałową kreację. Fot. Dariusz Danek
W szkołach trwają przygotowania do studniówkowego szaleństwa. Rozpocznie się ono już na początku stycznia.

Uczniowie na lekcjach wuefu ćwiczą kroki poloneza, rodzice wybierają menu w restauracjach. Zabawa kosztuje ok. 100 zł od osoby.

- Niektóre szkoły rezerwowały u nas zabawę już z 2-letnim wyprzedzeniem - mówi Janusz Krupa, właściciel hotelu Villa Riviera w Rzeszowie (wielu dalej używa starej nazwy Compact). - Teraz też mamy już zapisy na 2011 i 2012 rok. Najczęściej młodzieży i rodzicom zależy na sobotnich terminach.

Właściciel lokalu, gdzie może się bawić nawet do 600 osób (miejsce zarezerwowały tu m.in. rzeszowskie III, VI, VIII, IX LO, "samochodówka", "gastronomik") przekonuje, że najbardziej zależy mu na bezpieczeństwie maturzystów. Dlatego ma ochroniarzy.

- 14 lat organizowania studniówek do czegoś zobowiązuje. Naszą troskę o bezpieczeństwo doceniają nauczyciele i rodzice - mówi Janusz Krupa.

Co i za ile na stole

Studniówka kosztuje tu 100 zł, jeśli urządzana jest w sobotę, a 90 - 95 zł, jeśli w inny dzień. Uczniowie mają pewność, że dostaną dwa gorące dania, np. kotlet de volai faszerowany żółtym serem i warzywami z miksem ziemniaków i trzema rodzajami surówek albo schab po cygańsku. Będzie też dodatkowe ciepłe danie na koniec zabawy, np. barszcz czerwony, bogracz czy strogonow. Do tego półmisek wędlin, sałatki do wyboru, pieczywo, owoce, ciasteczka deserowe, soki, napoje, woda, kawa, herbata.

Można dodać jeszcze np. zakąskę extra, ale w czasach kryzysu, każda złotówka jest na wagę złota. Wolą bawić się wszyscy niż grupa bogatszych uczniów.

Garnitury i sukienki

Studniówka to nie tylko lokal. Koszty mogą urosnąć nawet do ponad tysiąca złotych, jeśli maturzysta chce mieć wystrzałową kreację.

Dziewczęta chcą błyszczeć w eleganckich sukienkach.

- A te kosztują od ok. 150 złotych wzwyż - mówi maturzystka z III LO w Rzeszowie Justyna Wąsacz. - Jeszcze nie mam sukienki, ale zaczynam się rozglądać. Koleżanki też umawiają się na buszowanie po sklepach. Myślę o krótkiej, ale nie czarnej. Wiem, że niektóre dziewczyny szyją kreacje, bo będą niepowtarzalne i tańsze.

To co najmodniejsze

Paulina Ziobro z IV LO w Rzeszowie ma już kreację.

- Klasyczną małą czarną, przed kolanko. Tylko góra jest bardziej ozdobiona. Zapłaciłam za nią 170 zł - mówi maturzystka. - Nie chciałam żadnej powłóczystej sukni. To chyba już nie jest modne.

Paulina ma rację

- Takie suknie nie będą w tym sezonie hitem. Podobnie jak spódnice z gorsetami. Królują sukienki. Najlepiej w kolanko lub tuż przed - radzi Agata Łokaj, właścicielka firmy odzieżowej Vissavi. - Uroda, wdzięk i młodość ma stroić maturzystkę, a nie przerysowane suknie.

Jeśli chodzi o kolory, nadal dziewczyny dobrze będą wyglądać w czerni.

- Stawiamy też na mocny turkus, a także na granat, którego bardzo długo nie było i kojarzono go ze szkolnym strojem. Modne są nadal wszelkie odcienie fioletu: bakłażan, śliwka, aż po fuksję - wylicza projektantka.

Jaki materiał wybrać? Najlepiej taftę, bo satyna też wyszła z mody. Dobre są zarówno tuby, bombki, jak i trapezy. Hitem są sukienki bez szelek. Tu zawsze jednak trzeba się kierować rodzajem figury dziewczyny.

Złotówka do złotówki

Portfele rodziców odchudzone będą także przez inne wydatki. Na fryzurę pójdzie ok. 70 - 200 zł, makijaż - ok. 100 - 150, paznokcie u stylistki - ok. 80 - 150 zł.

Trzeba też kupić buty, rajstopy, czerwoną bieliznę (przynoszącą szczęście) czy biżuterię. Kolejne pieniądze pójdą, jeśli dziecko zabierze na bal osobę towarzyszącą.

W zwyczaju jest też składka na fotografa, kamerzystę i kwiaty albo inne upominki dla wychowawców. Chłopaki mają o tyle lepiej, że garnitury i buty (ok. 300 - 800 zł), które kupią na imprezę, mogą wykorzystać na egzaminy maturalne.
W szkołach starają się pomóc biedniejszym uczniom.

- Wiem, że uczniowie, którzy mają problemy finansowe w domach, piszą podania do rady rodziców. Ta stara się pomóc, aby nie musieli rezygnować z zabawy - mówi Marek Pikuła, dyrektor Zespołu Szkół Gospodarczych w Rzeszowie. - Słyszałem też, że uczniowie, którzy nie mają dziewczyny czy chłopaka, wybierają na osobę towarzyszącą biedniejszego kolegę lub koleżankę i za niego płacą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24