Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matylda ma dla kogo żyć. Pomóżmy mieszkance Przysiek koło Jasła spowolnić postęp śmiertelnej choroby

Jakub Hap
Jakub Hap
- Muszę walczyć, aby jak najdłużej być z mężem i móc trzymać w objęciach synka. Proszę, pomóżcie mi w tym. Nie przechodźcie koło naszego dramatu obojętnie - apeluje Matylda Wędrychowicz
- Muszę walczyć, aby jak najdłużej być z mężem i móc trzymać w objęciach synka. Proszę, pomóżcie mi w tym. Nie przechodźcie koło naszego dramatu obojętnie - apeluje Matylda Wędrychowicz Siepomaga.pl
Półtora roku temu 38-letniej dziś Matyldzie Wędrychowicz w jednej chwili zawalił się świat. Gdy dowiedziała się, że cierpi na stwardnienie zanikowe boczne i pozostało jej co najwyżej pięć lat życia, nie mogła uwierzyć, że padło właśnie na nią. Choć śmiertelna choroba postępuje, mieszkanka podjasielskich Przysiek nie składa broni. Chce zrobić wszystko, by być z najbliższymi - mężem i synkiem - jak najdłużej. Ruszyła zbiórka pieniędzy, które mają jej w tym pomóc.

Jak wspomina 38-latka, pierwsze objawy choroby pojawiły się niedługo po tym, jak na świat przyszło jej wyczekiwane dziecko.

- To właśnie wtedy, po porodzie, zaczęłam delikatnie utykać na nogę. Podejrzewałam, że to dlatego, że cały czas jestem w ruchu, opiekując się maleństwem… Nie przypuszczałam jeszcze wtedy, z jak potworną diagnozą przyjdzie mi się niedługo zmierzyć - opowiada Matylda Wędrychowicz.

Niepokojące dolegliwości z każdym kolejnym tygodniem nasilały się. Kiedy synek mieszkanki Przysiek miał już roczek, zdecydowała się na wizytę u ortopedy. Ten stwierdził, że cierpi ona na zapalenie nerwu strzałkowego. Matylda rozpoczęła intensywną rehabilitację, zaleconą w związku z tą diagnozą. Nie przynosiła oczekiwanych efektów. Wprost przeciwnie - stan zdrowia kobiety pogarszał się.

"Dlaczego ja?"

Choć coraz częściej traciła kontrolę nad ciałem, przewracała się. Najgorsze przyszło jednak 20 lipca 2022 roku. To wtedy usłyszała, że jest śmiertelnie chora.

- Ten dzień zapamiętam na zawsze, w jednej krótkiej chwili runął cały mój świat. Stwardnienie zanikowe boczne – to brzmiało jak wyrok. Choroba, która prowadzi do osłabienia, porażenia i niewydolności mięśni. Przewidywana długość życia? Od 3 do 5 lat. Nie mogłam w to uwierzyć, nie chciałam w to uwierzyć! Moje serce wypełniła rozpacz, a umysł spirala pytań bez odpowiedzi. Dlaczego? Dlaczego ja? Jak długo pozostanę sprawna? Ile życia mi zostało? Ile czasu uda mi się spędzić z mężem i naszym maleńkim synkiem? Z każdym kolejnym pytaniem po mojej twarzy płynęło coraz więcej łez - wspomina bolesny moment 38-latka spod Jasła.

Trwa zbiórka. Liczy się każdy grosz

Stwardnienie zanikowe boczne to choroba, na którą nie ma jeszcze skutecznego lekarstwa. W grę wchodzi jedynie walka o to, by postępowała jak najwolniej. Matylda ją podjęła. Chce towarzyszyć bliskim jak najdłużej, obdarzać ich miłością i wsparciem.

- Robię wszystko, co w mojej mocy, by spowolnić postęp choroby. Zakwalifikowałam się do badania klinicznego, w którym przyjmuję lek jeszcze niedopuszczony do stosowania w Europie. Od momentu diagnozy walczę o zachowanie sprawności na rehabilitacji. Częściowo jest objęta refundacją, jednak to nadal zbyt mało. Potrzebuję codziennej i intensywnej terapii, a każda godzina pracy z rehabilitantem jest bardzo droga… - nie kryje 38-latka.

Choć choroba mocno daje się jej we znaki, z codziennymi czynnościami - na ile jest to możliwe - usiłuje radzić sobie samodzielnie. Po domu porusza się o jednej kuli, jednak do pokonania dłuższego dystansu potrzebuje już dwóch.

- Niedługo koniecznością stanie się wózek, co wiąże się z kolejnymi, ogromnymi kosztami - napisała mieszkanka Przysiek na portalu Siepomaga.pl.

To właśnie tam 31 stycznia ruszyła internetowa zbiórka pieniędzy na wsparcie 38-latki w walce z chorobą. A walczy z całych sił, choć tych z każdym kolejnym dniem ma mniej.

- Nie chcę myśleć o tym, co przyniesie przyszłość – to zbyt bolesne. Wiem jednak, że muszę walczyć – aby jak najdłużej być z mężem i móc trzymać w objęciach synka. Proszę, pomóżcie mi w tym. Nie przechodźcie koło naszego dramatu obojętnie - apeluje Matylda Wędrychowicz.

Osoby chcące wspomóc 38-latkę w finansowaniu drogiego leczenia, rehabilitacji i zakupie niezbędnego sprzętu medycznego mogą przekazać dowolną kwotę TUTAJ.

Zbiórka ma trwać do 1 maja. Mieszkance Przysiek można też podarować 1,5 procent podatku dochodowego. Wypełniając zeznanie podatkowe, wystarczy podać numer KRS 0000396361, a w rubryce cel szczegółowy 1,5 % wpisać: 0466169 Matylda.

- Muszę walczyć, aby jak najdłużej być z mężem i móc trzymać w objęciach synka. Proszę, pomóżcie mi w tym. Nie przechodźcie koło naszego dramatu obojętnie - apeluje Matylda Wędrychowicz

Matylda ma dla kogo żyć. Pomóżmy mieszkance Przysiek koło Ja...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24