Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz jak przejażdżka kolejką górską. PGE Stal Mielec grała w "dziewiątkę" i do końca walczyła o zwycięstwo [RELACJA]

Kuba Zegarliński
PGE Stal Mielec grała w "dziewiątkę", a i tak potrafiała wyrwać punkt w Chojnicach
PGE Stal Mielec grała w "dziewiątkę", a i tak potrafiała wyrwać punkt w Chojnicach Kuba Zegarliński
Powiedzieć o tym meczu, że był szalony, to jak nic nie powiedzieć. To był jeden, wielki, emocjonujący przejazd ogromną kolejką górską. PGE Stal Mielec zremisowała z Chojniczanką Chojnice, choć równie dobrze mogła przegrać i…wygrać!

– Mamy pomysł na przeciwnika silnego personalnie – tak przed meczem z Chojniczanką mówił Artur Skowronek.

– W naszym zespole jest ogromna siła personalna, pozytywne naładowanie się na ten mecz. Jestem przekonany, że pozytywna adrenalina i złość w stosunku do tego, że nie wygrywamy w ostatnim czasie, przełoży się na dobry mecz w Chojnicach – dodawał.

Faktycznie, jego zespół od pierwszych minut starał się narzucić przeciwnikowi swoje warunki gry. Na efekty takiego wejścia w mecz, nie trzeba było długo czekać. Już w 8.minucie gola zdobył Grzegorz Kuświk.

Były snajper Lechii Gdańsk i Ruchu Chorzów wykorzystał bardzo dobre podanie od Grzegorza Tomasiewicza i mocnym strzałem pokonał bezradnego golkipera gospodarzy, Radosława Janukiewicza.

W kolejnych minutach mielczanie kontynuowali dobrą grę. W 20. minucie było blisko podwyższenia wyniku. Tomasiewicz dostał podanie na dalszy słupek na wysokości trzeciego metra, ale przestrzelił, a w dodatku doznał lekkiego urazu, po którym potrzebna była pomoc.

Chojniczanka zaczęła budzić się po upływie dwóch kwadransów. Ich akcje zaczęły być płynne i z większą częstotliwością zaczęła podchodzić po bramkę bronioną przez Seweryna Kiełpina. W 38.minucie mocno się tam zakotłowało, ale sytuację na szczęście wyjaśnił Mateusz Spychała.

Cztery minuty później tam sam zawodnik musiał opuścić boisko. Sędzia wlepił mu drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. To był jednak dopiero początek kłopotów.

Tuż przed przerwą sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Po decyzji arbitra zagotowało się na murawie. Zawodnicy wdali się w przepychanki. Ciśnienia nie wytrzymał jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy, Rafał Grodzicki, który odepchnął rywala, a arbiter pokazał mu czerwoną kartkę. Rzut karny na bramkę zamienił Hubert Wołąkiewicz.

PGE Stal Mielec na drugą połowę wychodziła więc w „dziewiątkę” i wydawało się, że możemy być świadkami rzezi niewiniątek. Rzadko bowiem się zdarza, że drużyna, która gra we dwóch mniej, jest w stanie utrzymać korzystny wynik.

Na szczęście w przypadku mieleckiego zespołu, ta zasada nie znalazła zastosowania. Podopieczni Artura Skowronka nie tylko dobrze się bronili, ale również potrafili wyjść na prowadzenie. W 69. minucie Bartosz Nowak uderzył piłkę z rzutu wolnego, ta odbiła się po drodze od muru i wpadła do bramki obok kompletnie zdezorientowanego bramkarza.

Nie udało się jednak utrzymać tego prowadzenia do końca. Chojniczanka, która grała przecież cały czas z przewagą dwóch zawodników, wyrównała w 86. minucie. Po strzale Drozdowicza piłka odbiła się jeszcze od Josipa Sojlicia i wpadła do bramki.

W końcowych minutach obie drużyny miały świetnie okazje do przechylenia szali wygranej na swoją stronę, ale żadna bramka już nie padła. Tuż przed końcem meczu arbiter pokazał jeszcze jedną czerwoną kartkę. Tym razem dla zawodnika gospodarzy, Huberta Wołąkiewicza.

Remis po takim meczu trzeba jednak uzna, jako duży sukces PGE Stali Mielec. To również dobry prognostyk przed piątkowym meczem z Odrą Opole.

Chojniczanka Chojnice – PGE Stal Mielec 2:2 (1:1)

Bramki: Wołąkiewicz 45-karny, Drozdowicz 86 – Kuświk 8, Nowak 69.

Chojniczanka: Janukiewicz – Podgórski (72 Drozdowicz), Boczek, Wołąkiewicz, Sylwestrzak – Przybecki (57 Gardzielewicz), Paprzycki (61 Zawistowski), Trochim, Foszmańczyk, Grzelczak – Mikołajczak.

PGE Stal: Kiełpin – Spychała, de Amo, Grodzicki, Dobrotka (46 Gąsior), Getinger – Tomasiewicz (84 Wroński), Šoljić, Nowak, Prokić – Kuświk (46 Leândro).

żółte kartki: Mikołajczak, Wołąkiewicz – Spychała, Kuświk, Dobrotka, Getinger, Leândro, Kiełpin.
czerwone kartki: Hubert Wołąkiewicz (90 – druga żółta kartka) – Mateusz Spychała (42 – druga żółta kartka), Rafał Grodzicki (45).

Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń). Widzów: 1185.

ZOBACZ TAKŻE - Stadion: Bogdan Adamczyk kolaż długodystansowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24