Mecz wisiał na włosku, bo jeszcze godzinę przed inauguracyjną gonitwą padał deszcz. Zawodnicy po próbie toru, podczas której Mateusz Rząsa zaliczył upadek nie mieli specjalnej ochoty na ściganie. Trener Wybrzeża Mirosław Kowalik twierdził, że nawierzchnia jest bardzo wymagająca i niebezpieczna, mogą decydować... przypadki. Kacper Gomólski był zdania, że na nawierzchni jak plastelina nie da się normalnie ścigać w czwórkę.
Przez ponad 40 minut 2 tysiące kibiców oglądało jeżdżące po torze traktory i samochody. Podczas kolejnej odprawy w parku maszyn sędzia Tomasz Proszowski z Tarnowa stwierdził, że jego zdaniem tor nadaje się do jazdy, ale żużlowcy ripostowali, że ma on mniejsze doświadczenie niż oni. Znów zaczęły się oględziny i chodzenie po torze na który świeciło słońce. Ponownie pojawiała się niepewność - mecz będzie, czy nie?
75 minut od ustalonej pory mecz, został on odwołany. Kibice gwizdali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"